Takie mecze trzeba wykorzystywać - trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - Zagłębie Sosnowiec

Patrząc na spore osłabienie swojego zespołu spowodowane epidemią grypy i kontuzjami trener Zagłębia, Milan Skokan był zadowolony z dwóch punktów zdobytych po zwycięstwie nad JKH 5:4. Jego vis a vis, Wojciech Matczak mógł się cieszyć jedynie z faktu, że jego zespół do końca walczył o zwycięstwo. Po spotkaniu nie mogli narzekać także kibice, którzy obejrzeli ładne widowisko, momentami psute jedynie przez arbitrów prowadzących pojedynek JKH z Zagłębiem.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Milan Skokan (Zagłębie Sosnowiec): Dwie tercje spotkania na pewno były wyrównane. W trzeciej tercji oba zespoły miały mnóstwo okazji na zdobycie gola. Gospodarze szczególnie w końcówce mieli stuprocentową sytuację, z której nie skorzystali. O wyniku decydowały karne. Cieszę się na pewno z tych dwóch zdobytych punktów. Brakuje nam ośmiu zawodników z podstawowego składu. Musieliśmy zabrać chłopaków z I ligi. Po tym jak się sprawdzili można z nadzieją spoglądać w przyszłość. To jest kolejny plus z naszej strony. Ta grypa jednak daje się mocno we znaki. Także walczymy nie tylko z przeciwnikami, ale i także z grypą.

Wojciech Matczak (JKH GKS Jastrzębie): Nie mogę być zadowolony ze spotkania, które według mnie było najgorszym od momentu, w którym się w Jastrzębiu zjawiłem. Zdawaliśmy sobie sprawę z problemów kadrowych Zagłębia. Ich bramkarz grał dopiero drugie spotkanie. Wypadałoby więc nastawić celowniki prawidłowo. Niestety stało się tak, jak można było wyczytać po poprzednim spotkaniu, gdy bramkarz stał się gwiazda meczu. My nieco w tym pomogliśmy. U nas szczególnie obcokrajowcy mieli sporo sytuacji, które po prostu trzeba wykończyć. Tego u nas dziś jednak brakowało. Jedyne z czego mogę być zadowolony to fakt, że do końca staraliśmy się wyciągnąć to spotkanie. Stać nas było jedynie na doprowadzenie do remisu. Czasami są takie mecze, nawet dobre, że trudno powiedzieć dlaczego się przegrało. Bywa, że jest to spowodowane znużeniem psychicznym. Było trochę głośno po meczu i w szatni. Wydaj mi się, że gdzieś wystąpiło zadowolenie, że awans do szóstki i plan minimum przez zarząd został wykonany to teraz mamy dwa miesiące pauzy. Tak nie jest ja sobie zdaję z tego sprawę i traktuję te mecze jako przygotowanie do play off, gdzie może być różnie. Może nie wszyscy zawodnicy zdają sobie z tego sprawę. Takie spotkania jak dzisiejsze, gdy przeciwnik zmaga się z problemami kadrowymi trzeba po prostu wykorzystywać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×