Wielkie emocje w finale mistrzostw świata! Napisali piękną historię

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / MARTIN DIVISEK  / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Czech
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Czech
zdjęcie autora artykułu

Wspaniałe widowisko stworzyły w niedzielny wieczór w praskiej O2 Arenie drużyny Czech i Szwajcarii. Gospodarze triumfowali ostatecznie 2:0 i tym samym wygrali hokejowe mistrzostwa świata elity.

Niecałe dwa tygodnie temu Czechy i Szwajcaria zmierzyły się w fazie grupowej i wówczas Helweci byli górą po rzutach karnych. Choć obie ekipy nie były głównymi kandydatami do złota, to spotkały się w wielkim finale. Niesiona dopingiem 17 413 osób drużyna naszych południowych sąsiadów zwyciężyła ostatecznie 2:0.

Kibice obejrzeli widowisko na wysokim poziomie. To był czysty hokej, w którym głównymi aktorami byli bramkarze. Lukas Dostal obronił 31 strzałów i zachował czyste konto. Leonardo Genoni także interweniował skutecznie 31 razy, ale jeden strzał rywali znalazł drogę do bramki.

Tak, jak można było spodziewać, gra była bardzo wyrównana. Zdobywanie bramek nie ułatwiły nawet cztery kary nałożone przez sędziów w drugiej tercji. Hokeiści obu zespołów oraz fani zdawali sobie sprawę, że o tytule może rozstrzygnąć jedno trafienie.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Taka bramka padła w 50. minucie. Czesi znakomicie rozegrali krążek. Tomas Kundratek dograł do Davida Pastrnaka, a zawodnik Boston Bruins oddał strzał z okolicy bulika, którym pokonał Genoniego. Po tym golu hala O2 Arena omal nie odleciała. Radość była szalona, ale pozostało jeszcze ponad 10 minut do końca spotkania.

Szwajcarzy nie zamierzali odpuszczać. Walczyli bardzo ambitnie i w ostatnich minutach podjęli ryzyko związane ze ściągnięciem bramkarza. Manewr z wprowadzeniem dodatkowego zawodnika na lód skończył się ostatecznie utratą drugiego gola. Krążek do pustej bramki na 19 sekund przed końcową syreną skierował David Kampf. Teraz już nic nie mogło powstrzymać hokeistów gospodarzy.

Reprezentacja Czech po raz pierwszy w historii zdobyła złoto mistrzostw świata we własnym kraju. To siódmy triumf naszych południowych sąsiadów w tej imprezie. W sumie trzynasty jeśli weźmie się również pod uwagę sukcesy Czechosłowacji. Na sukces ten pracowała w niedzielę cała drużyna, ale największymi bohaterami zostali strzelec pierwszego gola David Pastrnak oraz 23-letni bramkarz Lukas Dostal.

Wielkie brawa należą się także Szwajcarom, którzy rozegrali znakomity turniej. Nie udało im się co prawda wywalczyć historycznego złota, ale sięgnęli po czwarte srebro w światowym czempionacie. Kevin Fiala został wybrany MVP turnieju. 40-letni Andres Ambuehl został najstarszym srebrnym medalistą. Doświadczony zawodnik rozegrał 141. mecz w swoich 19. mistrzostwach świata, co jest rekordem wszech czasów.

finał MŚ 2024:

Szwajcaria - Czechy 0:2 (0:0, 0:0, 0:2) (Pastrnak 50', Kampf 60')

Czytaj także: Świątek poznała drabinkę Rolanda Garrosa. Rosjanki na drodze Polek Ciekawe losowanie Huberta Hurkacza. Będzie hit z udziałem Rafaela Nadala

Źródło artykułu: WP SportoweFakty