Trzy punkty ważniejsze od stylu - relacja z meczu JKH GKS Jastrzębie - Naprzód Janów

Wynik, którym zakończył się mecz GKS-u Jastrzębie z Naprzodem Janów niezbyt przypomina te, do których przyzwyczaiły nas pojedynki w hokeju na lodzie. Kibice zgromadzeni na Jastorze obejrzeli zaledwie trzy celne trafienia, ale co najważniejsze dla miejscowy - lepsi o jedno okazali się jastrzębianie. JKH - Naprzód 2:1 (0:1, 1:0, 1:0). Losy meczu na dwie i pół minuty przed końcem rozstrzygnął Arkadiusz Kąkol.

Niedzielne spotkanie było ważne dla obu rywalizujących ekip. JKH GKS Jastrzębie zajmował bowiem szóste miejsce w tabeli, tracąc do piątego Naprzodu trzy punkty. Korespondencyjny pojedynek obu ekip jednak zbyt wielu emocji nie przyniósł. W pierwszej odsłonie jedyną sytuacją godną odnotowania był gol zdobyty przez janowian. W 19. minucie na listę strzelców wpisał się Michał Gryc, który nie zmarnował dokładnego podania zza bramki od Marka Jóźwika.

Po pół godzinie gry hokeiści Naprzodu drugi raz umieścili krążek w siatce jastrzębian, ale gol słusznie nie został uznany. Sędziowie słusznie wychwycili zbyt wysoko uniesiony kij jednego z napastników Naprzodu. Sytuacja ta podziałała motywująca na gospodarzy. W 31. minucie do remisu mógł doprowadzić Petr Lipina, ale będąc w sytuacji sam na sam posłał gumę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Piotra Jakubowskiego.

Bardziej precyzyjny od swojego kolegi z zespołu był Jiri Zdenek, który cztery minuty po zmarnowanej okazji Lipiny trafił między słupki. Grający w przewadze 5 na 4 miejscowi wykorzystali ogromne zamieszanie pod bramką Jakubowskiego. Kilkadziesiąt sekund później Gieksa mogła już prowadzić, ale znów zimnej krwi zabrakło Petrowi Lipinie, który tym razem przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym golkiperem Naprzodu.

Mało hokejowy wynik to właśnie zasługa bramkarzy, którzy w pełni wykonywali swoją pracę. Strzegący bramki JKH Kamil Kosowski nadstawiał nawet głowy i to dosłownie. Guma, bowiem aż trzykrotnie trafił w kask popularnego "Kosy". Gdy w decydującej odsłonie bramkarze wciąż nie spuszczali z tonu wiele wskazywało na dogrywkę. Innego zdania był Arkadiusz Kąkol. Młody napastnik JKH na dwie i pół minuty przed końcową syreną uszczęśliwił kibiców GKS Jastrzębie, zamieniając na gola dokładne podanie zza bramki od Tomasza Kulasa.

JKH GKS Jastrzębie - Naprzód Janów 2:1 (0:1, 1:0, 1:0)

0:1 - Michał Gryc (Marek Jóźwik) 19'

1:1 - Jiri Zdenek (Petr Lipina, Pavel Zdrahal) 34' 5/4

2:1 - Arkadiusz Kąkol (Tomasz Kulas) 58'

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Mrula - nie grał) - Wolf, Bryk, Lipina, Zdenek, Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski, Urbanowicz, Radwan, Danieluk - Górny, Labryga, Kulas, Kiełbasa, Kąkol - Lerch, Pastryk, Kowalówka, Gawlina, Mackiewicz.

Naprzód Janów: Jakubowski (Niemczyk - nie grał) - Kulik, Dizało, Pavlis, Słowakiewicz, Salamon - Zatko, Pawlak, Łukasz Elżbieciak, Gryc, Jóźwik - Bernacki, Kurz, Pohl, Kubenko, Kacir - Sośnierz, Sowiński.

Kary: JKH GKS - 10 (w tym 2' kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie), Naprzód - 6 minut.

Sędziowali: Paweł Meszyński (sędzia główny) oraz Artur Hyliński, Marcin Polak (liniowi).

Widzów: 700.

Źródło artykułu: