MŚ w hokeju do lat 20 w Gdańsku: Rzeź niewiniątek - relacja z meczu Chorwacja - Kazachstan

Pogromem zakończył się drugi mecz Mistrzostw Świata do lat 20 w hokeju na lodzie rozgrywanych w Gdańsku. Reprezentacja Kazachstanu rozgromiła w nim Chorwację 10:1 i potwierdziła swoje aspiracje do zwycięstwa w gdańskim turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Już w pierwszej minucie karę dwóch minut dostał Nikola Senzel. Tylko pięciu sekund potrzebowali Kazachowie, żeby wyjść na prowadzenie. Wznowienie wygrał Yulian Popovich, podał krążek do Nursultana Belgibayeva i ten pokonał Matiję Tackovica. Przewaga zawodników ze wschodu nie podlegała dyskusji. W 7 minucie ładną akcję przeprowadził kapitan zespołu Kazachstanu, Konstantin Savenkov, który minął trzech zawodników i strzelił na bramkę. Tym razem jednak górą w sytuacji sam na sam był bramkarz. Nie udało mu się to jednak kilkanaście sekund później. Wtedy to po założeniu zamka, prosto w okienko długiego rogu bramki strzelił precyzyjnie Belgibayev i po raz drugi cieszył się ze skutecznego strzału.

Napór zawodników z Kazachstanu nie ustawał. W 12 minucie stworzyli oni kolejną akcję. Tym razem po zespołowej akcji na listę strzelców wpisał się Mikhail Rakhamanov. Pomimo gry w osłabieniu, po akcji sam na sam w 18 minucie spotkania, na 4:0 podwyższył Vyacheslav Fedossenko i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu.

Po przerwie podopieczni Valerija Kirichenki nie zwolnili tempa, a nadal atakowali chorwatów. Efekt w postaci bramki miał miejsce już w 22 minucie. Wtedy to Yulian Popovich zanotował trzecią asystę, podał zza bramki do Artyoma Ignatenki, a ten podwyższył na 5:0. Później o dziwo zaczęli atakować zawodnicy z Chorwacji. W 24 minucie ciekawy strzał na długi słupek oddał Mislav Blagus, a chwilę później w środek bramki strzelił Borna Silovic. W obu sytuacjach udanie interweniował jednak Artyom Mikushin. Przewaga na lodowisku Chorwatów skończyła się w środkowej części spotkania. Mimo to w 32 minucie zawodnicy Danijela Kolombo mogli strzelić bramkę. Krążek podał prostopadle Borna Rendulic, ale znakomitą okazję zaprzepaścił Luka Ruzdjak, nie trafiając w krążek.

Kazachowie pozwolili sobie jednak na oddanie inicjatywy. W 37 minucie miał miejsce ogromny ostrzał bramki Tackovicia. Po kilku strzałach oddanych w przeciągu 10 sekund, bramkarz Chorwacji w końcu skapitulował. Strzelcem bramki był Yulian Popovich, dla którego był to już czwarty punkt w punktacji kanadyjskiej w tym meczu!

Początek trzeciej tercji ponownie należał do coraz śmielej grających zawodników z Chorwacji. Swoją dobrą grę udokumentowali w 44 minucie. Dominik Kanaet wybił krażek z własnej tercji w stronę bramki Mikushina i popędził za nim. Wyprzedził obrońcę z Kazachstanu i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Kazachstanu. Chwilę później dwie kary dostali zawodnicy z Chorwacji. Wykorzystał to momentalnie Vitali Svistunov. To jednak było nadal dla Kazachów za mało! Dwie minuty później na 8:1 podwyższył Konstantin Savenkov, dzięki zagraniu zza bramki Alexandra Kaznacheyeva.

Kazachowie wyraźnie dążyli do osiągnięcia dwucyfrowego wyniku, co im się ostatecznie udało. W 54 minucie od razu po wznowieniu, krążek dostał Yulian Popovich i po raz dziewiąty Tackovic wyciągał krążek z bramki. Kolejny raz musiał to zrobić minutę później, kiedy przepuścił pomiędzy parkanami strzał Antona Petrova i było już 1:10!

Chorwacja - Kazachstan 1:10 (0:4, 0:2, 1:4)

0:1 - Nursultan Belgibayev (Yulian Popovich) 1' PP

0:2 - Nursultan Belgibayev (Yulian Popovich, Artyom Ignatenko) 8' PP

0:3 - Mikhail Rakhamanov (Anton Petrov) 12'

0:4 - Vyacheslav Fedossenko 18' SH

0:5 - Artyom Ignatenko (Yulian Popovich) 22'

0:6 - Yulian Popovich (Artyom Ignatenko, Nursultan Belgibayev) 37'

1:6 - Dominik Kanaet 44'

1:7 - Vitali Svistunov (Alexander Nurek, Alexei Grichshenko) 47' PP2

1:8 - Konstantin Savenkov (Alexander Kaznacheyev) 49'

1:9 - Yulian Popovich (Artyom Ignatenko) 54'

1:10 - Anton Petrov 55'

Składy:

Chorwacja: Tackovic (2) (Curkovic nie gra) - Trstenjak, Silovic, Blagus, Lovrencic, Kanaet (2) - Sijan (2), Senzel (2), Trstenjak, Bozic (2), Rendulic - Skretic, Delic (4), Cunko, Zizanovic, Supih Kvaternik – Vecaj, Videk, Ruzdjak (2), Lazic, Brencun (2).

Kazachstan: Mikushin (Gryzanov nie gra) – Astafyev (2), Metalnikov, Mazula, Kaznacheyev, Savenkov - Mokin (2), Milyukov (2), Belgibayev, Popovich, Ignatenko - Svistunov, Grichshenko, Nurek, Ramazanov (4), Fedossenko - Ivashin (2), Kokhan, Kenbayev, Petrov, Rakhmanov.

Kary: Chorwacja - 20 min, Kazachstan - 12 min

Najlepszy zawodnik Kazachstanu Nursultan Belgibayev.

Najlepszy zawodnik Chorwacji: Dominik Kanaet.

Strzały: 27:49 (5:13, 17:19, 5:17).

Interwencje bramkarzy: 39:26 (9:5, 17:17, 13:4).

Widzów: 150.

Po meczu powiedzieli:

Enio Sacilotto (II trener Chorwacji): Dla nas sama gra w tych mistrzostwach to zaszczyt. Gra z mocniejszymi rywalami, to dobre dla naszych zawodników. Z każdym meczem chcemy być coraz lepsi. Szykujemy się tu tylko na Polskę (śmiech, dop.red.), oczywiście nie uważam, że Polska jest najsłabsza, tylko żartowałem. Mam duży szacunek do Kazachstanu, to faworyt turnieju. Życzymy im w nim szczęścia. Mamy w Chorwacji łącznie 45 zawodników i to dla nas duży sukces, że tu jesteśmy. Nie zmieniliśmy w meczu bramkarza, gdyż jest to praktycznie nasz jedyny bramkarz. Bramka to nasz zdecydowanie najgorszy punkt, mogliśmy wprowadzić na to miejsce równie dobrze małego chłopca (śmiech). W kraju mamy trochę więcej młodych zawodników, naszym problemem są jednak tylko dwa lodowiska. Są one otwarte przez trzy miesiące. Medvescak Zagrzeb gra w lidze austriackiej i wzrosła liczba kibiców w meczach w Chorwacji. Dzięki temu może wzrośnie liczba młodych zawodników.

Valeri Kirichenko (trener Kazachstanu): Jestem zadowolony z rezultatu spotkania, z gry jednak nieco mniej. Było dużo braków przede wszystkim w zrozumieniu w drużynie. Wbrew wynikowi, zespół przeciwników mi się podobał, szczególnie postawa Chorwatów w drugiej tercji. Dobrze grał nasz bramkarz i przyczyniło się to do zwycięstwa. Cieszę się z wygranej, ale każdy następny przeciwnik będzie coraz bardziej wymagający. Każdy następny przeciwnik będzie dla nas ciężki. Najgroźniejsza będzie jednak raczej Białoruś. W dniu dzisiejszym ten zespół przegrał, było to chyba przez zlekceważenie Włochów. Trudno na tą chwilę powiedzieć kto będzie najtrudniejszy, okaże się to po 2-3 dniach turnieju. Mam nadzieję, że wieczorny mecz też będzie dobrym widowiskiem. Polacy też będą liczyli się w walce o najwyższe miejsce, Norwegia jednak prezentuje równie wysoki poziom.

Komentarze (0)