Po pierwszej tercji wszystko było jasne - relacja z meczu JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia

W spotkaniu JKH GKS Jastrzębie z Comarch Cracovią sportowe emocje zeszły na nieco dalszy plan. Wszystko za sprawa arbitrów pojedynku, którzy chyba za bardzo chcieli zaistnieć, nakładając mnóstwo dziwnych kar. Patrząc od strony sportowej mecz od początku do końca toczył się pod wyraźne dyktando Cracovia, która aplikując jastrzębianom aż dziesięć goli skutecznie podcięła skrzydła. JKH GKS - Cracovia 3:10 (0:5, 1:2, 2:3).

Stęsknieni hokejem na ekstraligowym poziomie jastrzębscy kibice (JKH rozegrał pięć kolejnych spotkań na wyjeździe - przyp. red.) jeszcze nie zdążyli dobrze zająć miejsc na trybunie, a ich ulubieńcy przegrywali już 0:2. W pierwszej minucie do sieci trafił Martin Dudas, a trzy minuty później tej samej sztuki dokonał Daniel Laszkiewicz. Zapewne wszystkim od razu przypomniało się spotkanie sprzed sylwestra, w którym Pasy również bardzo szybko objęły dwubramkowe prowadzenie. Jednak na tym skończyły się podobieństwa obu spotkań.

O ile wtedy jastrzębianie odpowiedzieli czterema golami, o tyle teraz stracili kolejne trzy. Gole zdobywali kolejno: Grzegorz Pasiut, David Musial i po raz drugi w tym pojedynku, Daniel Laszkiewicz. Wszystkie trafiania padły w przewadze (5 na 3, 5 na 4 i 5 na 3). - W zasadzie pierwsza tercja ustawiła wynik tego spotkania. Przełamaliśmy rywala nie mając tym samym większych problemów z grą w obronie - ocenił po spotkaniu trener Cracovii, Rudofl Rohacek.

Z dziennikarskiego obowiązku trzeba odnotować nie najlepszą postawę sędziów. Co prawda na wynik spotkania wpływu znacznego nie mieli, ale na jego poziom już owszem. Arbitrzy zbyt często wysuwali się na pierwszy plan, nakładając kontrowersyjne kary na jastrzębian. - Sędziowie wyniku na pewno nie wypaczyli. Jednak niektóre decyzje były dość kontrowersyjne - stwierdził drugi szkoleniowiec JKH, Jacek Chrabański.

Jeden z arbitrów liniowych nie dotrwał nawet pierwszej tercji do końca. W ferworze walki został trafiony łyżwą w twarz i szybko musiał opuścić lód. Konieczna była interwencja lekarza, stąd szybko przewieziono sędziego do szpitala. Gdy stamtąd wrócił okazało się, że konieczne było założenie siedmiu szwów.

Na początku drugiej odsłony nadzieje w serca miejscowych kibiców wlał Sebastian Kowalówka, który ładnym uderzeniem spod niebieskiej linii umieścił "gumę" w bramce, zmniejszając dystans do rywala. Ta odsłona jednak znów należała do podopiecznych Rudolfa Rohacka, którzy w krótkich odstępach czasowych dołożyli kolejne trzy gole. W 31. Minucie na listę strzelców wpisał się Martin Dudas, a w 32. I 35. Minucie dwukrotnie krążek między słupkami umieścił Filip Drzewiecki, dając tym samym Cracovii wysokie prowadzenie 8:1.

Ciężko było jastrzębianom znaleźć sposób na pokonanie dobrze broniącego Rafała Radziszewskiego. Jedynym, któremu ta sztuka się udawał był Sebastian Kowalówka, były zawodnik… Pasów. Popularny "Kowal" kolejnego gola dołożył w końcówce drugiej odsłony, kiedy sprytnie objechał bramkę gości. Starania napastnika JKH jednak na wiele się nie zdały. W trzeciej tercji znów dała o sobie znać ofensywa krakowian. Kiedy Kamila Kosowskiego pokonali Mikołaj Łopuski i Sebastian Witowsiko było już 10:2 dla Pasów.

W ostatniej minucie pojedynku wynik meczu ustalił Kowalówka, który po raz trzeci wpisując się na listę strzelców zaliczył w meczu z Cracovią hat-tricka. - Rywalowi wszystko wpadało, a u nas tylko Kowal trafiał. Na cztery strzały Sebastiana, trzy wpadły do siatki, także skuteczność wysoka. Grał przeciw swoim byłym kolegom, stąd patent - wyjaśnił Chrabański.

JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 3:10 (0:5, 2:3, 1:2)

0:1 - Martin Dudas (Daniel Laszkiewicz, Leszek Laszkiewicz) 1'

0:2 - Daniel Laszkiewicz (Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń) 4'

0:3 - Grzegorz Pasiut (Jarosław Kłys) 10' 5/3

0:4 - David Musial (Mariusz Dulęba, Mikołaj Łopuski) 15' 5/4

0:5 - Daniel Laszkiewicz (Damian Słaboń, Igor Bondarevs) 17' 5/3

1:5 - Sebastian Kowalówka (Bartosz Dąbkowski) 25' 5/4

1:6 - Martin Dudas (Mariusz Dulęba, Leszek Laszkiewicz) 31' 5/4

1:7 - Filip Drzewiecki (Michał Piotrowski, Grzegorz Pasiut) 32'

1:8 - Filip Drzewiecki 35' 5/4

2:8 - Sebastian Kowalówka 40'

2:9 - Mikołaj Łopuski (Michał Piotrowski, Kłys) 47'

2:10 - Sebastian Witowski (Sebastian Biela, Michał Piotrowski) 52'

3:10 - Sebastian Kowalówka (Rudolf Wolf) 60' 4/5

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (2) (Wąsik) - Wolf, Bryk (2), Lipina (6), Zdenek (4), Zdrahal - Piekarski, Dąbkowski (2), Urbanowicz, Kowalówka, Radwan - Górny (2), Pastryk (2), Kulas, Kiełbasa (2), Kąkol (2).

Comarch Cracovia: Radziszewski (Rączka) - Csorich, Bondarevs (2), L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Dudas, Dulęba (4), Radwański, Musial, Łopuski - Noworyta, Kłys (4), Piotrowski, Pasiut (2), Drzewiecki - Guzik, Wajda, Rutkowski, Biela, Witowski.

Kary: JKH GKS - 24, Cracovia - 12 minut.

Sędziowali: Waldemar Kupiec (główny) oraz Mariusz Pilarski/Dariusz Pobożniak, Grzegorz Cudek (liniowi).

Najlepszy zawodnik JKH GKS: Sebastian Kowalówka.

Najlepszy zawodnik Cracovii: Daniel Laszkiewicz.

Widzów: 600.

Źródło artykułu: