NHL: Avalanche gromią, 3 asysty Wojtka Wolskiego

Colorado Avalanche przed własną publicznością bez problemu uporało się z ekipą Edmonton Oilers. Świetne zawody rozegrał Wojtek Wolski. Polak w tym pojedynku zapisał na swoje konto 3 asysty. Kolejne zwycięstwo odnieśli także hokeiści New York Islanders, którzy pokonali faworyzowanych New Jersey Devils.

Drużyna San Jose Sharks potwierdziła, że jest obecnie jednym z najlepszych teamów w NHL. "Rekiny" przed własną publicznością rozbiły ekipę Calgary Flames 9:1. Co ciekawe bramki dla Sharks zdobywało ośmiu różnych graczy. Dwoma trafieniami popisał się tylko Dany Heatley. Po długim czasie świetny występ zaliczył Joe Pavelski, który oprócz jednego trafienia, dopisał do swojego dorobku 3 asysty. Honorowego gola dla Flames strzelił Robyn Regehr w połowie trzeciej tercji. - To było bardzo upokarzające, zobaczyć moich zawodników w akcji - mówił Brent Sutter, szkoleniowiec Flames.

Podobnego pogromu we własnej hali dokonali hokeiści Colorado Avalanche, którzy rozprawili się z drużyną Edmonton Oilers 6:0, zdobywając w kolejnych tercjach po dwie bramki. Po długim czasie w zespole gospodarzy przełamał się Kyle Cumiskey, który zapisał na swoje konto dwa trafienia. Podobnej sztuki dokonał młodziutki Matt Duchene. Kanadyjczyk ma już na swoim koncie 33 punkty i jak na razie jest to najlepszy rezultat wśród debiutantów. Z bardzo dobrej strony po raz kolejny zaprezentował się Wojtek Wolski, który w tym pojedynku popisał się trzema asystami.

Warto zaznaczyć, że Oilers przegrali osiem ostatnich spotkań. Od 15 grudnia ubiegłego roku na swoje konto zapisali zaledwie jedno zwycięstwo. - Nasi chłopacy byli podekscytowani grą. Wydawało się, że rywale nie są wystarczająco szybcy. Mieliśmy dobry początek i byliśmy w stanie kontrolować tempo meczu przez cały czas - podsumował spotkanie Joe Sacco, szkoleniowiec Avalanche.

Świetne widowisko zgotowali swoim fanom hokeiści Nashville Predators oraz Toronto Maple Leafs. Jedna z najsłabszych drużyn ligi od samego początku ruszyła do ofensywy. Ku zaskoczeniu kibiców goście już po pierwszej tercji prowadzili 3:0. To jednak poważnie zmobilizowało Predators, którzy od początku drugiej odsłony rozpoczęli szalone ataki na bramkę Jonasa Gustavssona. W przeciągu 40 ostatnich minut gospodarze oddali 22 strzały przy zaledwie 11 rywali. W trzeciej tercji miejscowi zdołali doprowadzić dzięki temu do remisu. Jednak decydujący cios zadał w 15 minucie ostatniej odsłony Ryan Jones. Predators nie zdołali już doprowadzić choćby do dogrywki. - Dostaliśmy dobrą lekcję. Wiemy, że przegrywamy w domu i musimy to jak najszybciej zmienić - przyznał Jason Arnott, kapitan Predators.

Z kolei drużyna New Jersey Devils nie mogła znaleźć sposobu na pokonanie golkipera New York Islanders - Ricka DiPietro. Amerykanin popisał się 20 skutecznymi interwencjami, nie wpuszczając przy tym żadnej bramki. Islanders przy wsparciu licznie zgromadzonej publiczności, a także dzięki świetnej dyspozycji DiPietro, pokonali rywala aż 4:0. Pod koniec golkiper gospodarzy otrzymał od swoich fanów owacje na stojąco. - To wspaniałe uczucie. Po raz kolejny jednak powtarzam, że dla nas najważniejsze są teraz zwycięstwa. Włożyliśmy w ten mecz wielki wysiłek - powiedział DiPietro.

O to zwycięstwo byłoby jednak bardzo trudno, gdyby nie dobra forma strzelecka Matta Moulsona, który zapisał na swoje konto dwie bramki. Islanders grają w ostatnim czasie coraz lepiej. Z 12 ostatnich pojedynków wygrali aż 9. Devils natomiast przegrali trzecie spotkanie z rzędu. Taka seria porażek zdarzyła im się po raz pierwszy w tym sezonie. Nadal mają oni jednak cztery punkty przewagi nad Pittsburgh Penguins w Atlantic Division.

Wyniki poniedziałkowych spotkań:

Boston Bruins - Ottawa Senators 1:5

New York Islanders - New Jersey Devils 4:0

Carolina Hurricanes - Tampa bay Lightning 2:3

Columbus Blue Jackets - St. Louis Blues 4:2

Phoenix Coyotes - Buffalo Sabres 2:7

Florida Panthers - Atlanta Thrashers 1:0

Nashville Predators - Toronto Maple Leafs 3:4

Dallas Stars - Minnesota Wild 4:3

Colorado Avalanche - Edmonton Oilers 6:0

San Jose Sharks - Calgary Flames 9:1

Źródło artykułu: