Nieuznana bramka się zemściła - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy

Na spotkania drużyn Zagłębia i GKS-u Tychy zawsze przychodzi wielu kibiców, gdyż jest to widowisko warte zobaczenia. W tym sezonie raz wygrywali jedni, raz drudzy. Tym razem trzy punkty wywozi do siebie GKS Tychy, mimo tego, że to Zagłębie dominowało przez większą część meczu. Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 3:4.

Magdalena Rosik
Magdalena Rosik

Już w drugiej minucie z dobrej strony pokazał się Tomasz Koszarek, który uderzył na bramkę Arkadiusza Sobeckiego, tor lotu krążka zmienił Zbigniew Podlipni i wszyscy kibice wydali okrzyk radości, gdyż było 1:0. Radość ta trwała zaledwie dwie minuty, gdy Ladislav Paciga wyrównał na 1:1. Właściwie do końca tej tercji dominowało Zagłębie. To oni oddawali więcej strzałów, atakowali i byli bardziej zmotywowani do walki. Nie wykorzystali jednak wielu świetnych okazji jak choćby ta Martina Opatovskiego, który miał przed sobą leżącego bramkarza gości, a i tak trafił właśnie w niego. O tym, że Zagłębie wałczyło świadczy bramka na 45. sekund przed końcem tej odsłony, której strzelcem Jarosław Różański.

Druga tercja to znowu wiele ciekawych akcji gospodarzy. Już w 25. minucie Gabriel Da Costa, którego świetnie obsłużył Jarosław Różański, trafił do bramki przyjezdnych. Następnie z szybką akcją ruszył Teddy Da Costa, jednak został tak mocno popchnięty, że uderzając w bramkę pękło mu ostrze w łyżwie. 33. minuta to dokładne podanie od Robina Bacula do Sławomira Krzaka, ten drugi trafił w długi róg. Wynik 3:2 utrzymał się do końca tej części spotkania.

Ostatnie dwadzieścia minut to ewidentnie najgorsza część spotkania. Pojawiło się wiele błędów w podaniach, obronie czy też błędów sędziowskich. W 48. minucie spotkania Jarosław Różański trafił do bramki przy samym słupku, po czym krążek wyleciał z bramki. Sędzia nie uznaje trafienia… szkoda, że nie pofatygował się, aby zobaczyć zapis video. Trochę ponad minutę później do bramki Tomasza Rajskiego, po jego błędzie, gdyż puścił gumę między nogami, trafia Tomasz Maćkowiak. W 52. minucie ostateczny wynik spotkania ustalił Adam Bagiński po podaniu Tomasa Jakesa. Warto jeszcze podkreślić świetną obronę Tomasza Rajskiego z 56. minuty, gdy na jego bramkę, sam na sam jechał Robin Bacul.

KH Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 3:4 (2:1,1:1,0:2)
1:0 - Zbigniew Podlipni(Tomasz Koszarek) 2'
1:1 - Ladislav Paciga 4'
2:1 - Jarosław Różański(Teddy Da Costa) 20'
3:1 - Gabriel Da Costa(Jarosław Różański) 25'
3:2 - Sławomir Krzak (Robin Bacul) 34'
3:3 - Tomasz Maćkowiak 49'
3:4 - Adam Bagiński (Tomas Jakes) 53'

Zagłębie: Rajski (Nowak - nie grał) - Galvas, Kuc, Różański, T. Da Costa, Bernat, Opatovsky, T. Kozłowski, Jaros, Gabryś, Marcińczak, Podlipni, Koszarek, Ślusarczyk, Dronia, Duszak, Podsiadło, G. Da Costa, M. Kozłowski.

GKS Tychy: Sobecki (Witek - nie grał) - Gonera, Śmiełowski, Bacul, Galant, Paciga, Kotlorz, Jakes, Proszkiewicz, Krzak, Witecki, Sokół, Mejka, Wołkowicz, Bagiński, Woźnica, Maćkowiak, Gurazda, Matczak, Matla.

Kary: Zagłębie - 4 minuty, GKS - 6 minut.

Sędziowali: Jacek Rokicki(sędzia główny) oraz Mateusz Bucki, Mariusz Pilarski (liniowi).

Najlepszy zawodnik Zagłębia: Łukasz Podsiadło.

Najlepszy zawodnik GKS Tychy: Robin Bacul.

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×