Gospodarze wygrywają, na lodzie wszyscy zadowoleni - relacja z meczu Energa Stoczniowiec Gdańsk - Aksam Unia Oświęcim

Energa Stoczniowiec Gdańsk po stojącym na dosyć wysokim poziomie spotkaniu, pokonała Aksam Unię Oświęcim 6:3. O zwycięstwie gdańszczan zadecydowała przede wszystkim znakomita gra pierwszego ataku.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

- Przyjechaliśmy do Gdańska grać na trzy ataki, bo mamy dużo kontuzjowanych zawodników - mówił szkoleniowiec Unii, Ales Flasar. Spotkanie rozpoczęło się od licznych ataków gdańszczan, którzy nie potrafili jednak z początku pokonać Zbigniewa Szydłowskiego, bramkarza Aksam Unii Oświęcim. W piątej minucie idealną szansę do otwarcia wyniku miał dobijający krążek kolegi z piątki Marek Wróbel. Chwilę później na ławkę kar usiadł Adrian Kowalówka i wykorzystał to będący w coraz lepszej dyspozycji Jan Steber, który podczas gry w przewadze przechytrzył Szydłowskiego strzałem z niebieskiej linii w długi róg oświęcimskiej bramki.

Trzy minuty później grę w przewadze mieli okazję wykorzystać oświęcimianie. Uderzenie Miroslava Javina intuicyjnie jednak wybronił Przemysław Odrobny. Gra stała na dość wysokim poziomie, przeważali jednak zawodnicy znad morza. Swoją dominację na lodzie potwierdzili w 15 minucie, kiedy znakomitym podaniem wzdłuż bramki popisał się Jarosław Rzeszutko, a akcję wykończył Steber, dla którego była to już druga bramka w tym spotkaniu. Cztery minuty później było już 3:0! Znów skuteczny był pierwszy atak biało-niebieskich, tylko tym razem zmienił się egzekutor. Był nim Roman Skutchan i podopieczni Andrzeja Słowakiewicza na przerwę wyjeżdżali w znakomitych nastrojach.

W przerwie nastąpiła zmiana na bramce Unii Oświęcim. Szydłowskiego zmienił w niej Sebastian Stańczyk. Już trzy minuty po wejściu drugiego bramkarza oświęcimian, podopieczni Alesa Flasara zdobyli kontaktową bramkę. Po zespołowej akcji, Odrobnego pokonał Wojciech Wojtarowicz. Ku zadowoleniu gości, minutę po zdobyciu kontaktowej bramki, na ławkę kar usiedli Mateusz Rompkowski i Bartłomiej Wróbel, dzięki czemu przez 80 sekund grali oni w podwójnej przewadze.

Solidna gra obronna gdańszczan i brak podejmowania decyzji podczas tej przewagi sprawiły, że nie padła w niej żadna bramka. Stało się to jednak chwilę później. W 27 minucie z niebieskiej linii uderzał Piotr Cinalski, krążek dobił Wojtarowicz i było już 3:2! Szansę na zdobycie pierwszej bramki w tej tercji gdańszczanie mieli w 31 minucie. Strzały Milana Furo i Skutchana. Jednak ani ta akcja, ani strzał Michała Smeji w 36 minucie, nie przyniosły jednak spodziewanych efektów. Efekt przyniosła tymczasem jedna z nielicznych akcji Unii w drugiej części tej tercji, a dokładnie z jej przedostatniej minuty. Na raty uderzał Maciej Szewczyk, zmieścił krążek przy parkanach Odrobnego i z 3:0 zrobiło się 3:3. Po stracie tej bramki, gdańszczanie ruszyli frontalnie do ataków. Nie przyniosło to jednak skutków i po 40 minutach gry był remis. - Zrobił się horror - zauważył trener Słowakiewicz. - Na początku byliśmy słabym sparingpartnerem dla Gdańska. Później jednak graliśmy wreszcie nasz hokej - dodał Flasar.

Od początku trzeciej tercji spotkania, zawodnicy obu drużyn grali bardzo zachowawczo. Taka gra nie mogła jednak trwać wiecznie. Gdańszczanie przełamali to w 47 minucie, gdy po znakomitym dograniu Stebera, do krążka dojechał Artur Kostecki i pokonał po raz pierwszy Stańczyka. Kilkanaście sekund później po raz kolejny krążek znów wpadł pomiędzy oświęcimskie słupki, lecz sędzia bramki nie uznał. Napór gdańszczan jednak trwał w najlepsze. W 49 minucie bramkę zdobył - po trzech wcześniejszych asystach - Jarosław Rzeszutko, który w odpowiednim czasie znalazł się metr od bramki gości i prowadzenie nadmorskich zawodników wzrosło do dwóch bramek. - Otrzymałem znakomite podanie i wystarczyło tylko skierować krążek do bramki - mówił po meczu napastnik Stoczniowca. Sytuację zawodników z Małopolski próbował jeszcze poprawić Wojtarowicz. Najlepszy zawodnik Unii w tym spotkaniu przegrał jednak w 56 minucie z Odrobnym w akcji sam na sam. Na dwie minuty przed końcem spotkania doszło do spięcia pomiędzy Steberem, a Waldemarem Klisiakiem, którzy dostali kary za ostrość w grze. Pod koniec spotkania bramkę na strzelił Josef Vitek, ustalając wynik na 6:3 i gdańszczanom nikt już play-offów nie zabierze.

Energa Stoczniowiec Gdańsk - Aksam Unia Oświęcim 6:3 (3:0, 0:3, 3:0)
1:0 - Jan Steber (Bartłomiej Wróbel, Jarosław Rzeszutko) 7' 5/4
2:0 - Jan Steber (Jarosław Rzeszutko, Roman Skutchan) 15' 5/4
3:0 - Roman Skutchan (Jarosław Rzeszutko) 19'
3:1 - Wojciech Wojtarowicz (Maciej Szewczyk, Petr Gallo) 23'
3:2 - Wojciech Wojtarowicz (Piotr Cinalski, Waldemar Klisiak) 27'
3:3 - Maciej Szewczyk (Petr Gallo) 39'
4:3 - Artur Kostecki (Jan Steber, Bartłomiej Wróbel) 47' 5/4
5:3 - Jarosław Rzeszutko (Roman Skutchan) 49'
6:3 - Josef Vitek (Wojciech Jankowski) 60' 5/4

Energa Stoczniowiec: Odrobny (Soliński) - B.Wróbel (2), Kostecki, Steber (2), Rzeszutko (2), Skutchan - Skrzypkowski. Mat.Rompkowski (2), Furo, Ziółkowski, Jankowski - Smeja, Maciejewski, Vitek, M.Wróbel, Chmielewski (2).

Aksam Unia: Szydłowski (20' Stańczyk) - Gallo, Kowalówka (2), Klisiak (2), Szewczyk (2), Wojtarowicz - Javin (4), Cinalski, Modrzejewski, Stachura, Bucek - Połącarz (2), Krzemień (2), Twardy, Adamus, Sękowski - Kasperczyk.

Kary: Energa Stoczniowiec - 10, Aksam Unia - 14.

Sędziowie: Paweł Meszyński, Jan Syniawa, Łukasz Wierucki.

Najlepszy zawodnik gospodarzy: Jan Steber.

Najlepszy zawodnik gości: Wojciech Wojtarowicz.

Widzów: 800.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×