Właściwie od pierwszych sekund spotkania to Zagłębie było bardziej aktywne. Już w 1. minucie mocny strzał oddał Gabriel Da Costa, trafił jednak prosto w strzegącego bramki gości Rafała Radziszewskiego. Gdy w 2. minucie na ławkę kar powędrował Martin Balcik, Cracovia zaczęła obstrzał bramki gospodarzy. Raz po raz z niebieskiej uderzał Igor Bondarevs, nie udało mu się tym zaskoczyć Tomasza Rajskiego będącego w świetnej dyspozycji. W 13. minucieTobiasz Bernat wypracował świetną okazję do strzelenia bramki, podając do Vladimira Luki, ten jednak nie trafił.
Wynik udało się otworzyć Tobiaszowi Bernatowi dopiero w 17. Minucie, gdy uderzył on z okolic bulika, nie dając szans Radzikowi. Niespełna dwie minuty później strzałem pod poprzeczkę na 2:0 podwyższył Artur Ślusarczyk. Podającym był obecny kapitan Zagłębia Marcin Jaros.
Druga tercja to kolejne akcje gospodarzy, już w 30. sekundzie mocny strzał oddaje Vladimir Luka, jednak krążek przelatuje nad bramką. Gdy kończy się kara za nadmierną ilość graczy na lodzie gospodarzy, mocny strzał oddaje Tomasz Kozłowski, Rafał Radziszewski odbił przed siebie, strzał jednak skutecznie dobijał Marcin Kozłowski. W 7. minucie znowu sporo pracy miał Tomasz Rajski za sprawą Martina Dudasa, który oddał mocny strzał. W 12. minucie o bandę uderza Tobiasz Bernat i przez chwilę leży na lodzie, sędzia jednak nie widzi żadnego przewinienia. Półtorej minuty później Marcin Kozłowski podał do Artura Ślusarczyka, ten uderzył mocno, podwyższając wynik na 4:0. W 17. minucie kolejną akcją popisał się Tobiasz Bernat trafiając prosto w okienko bramki gości, po dokładnym podaniu Vladimira Luki. Trochę ponad minutę później jedyną bramkę w tym spotkaniu dla Cracovii strzela Martin Dudas zupełnie zaskakując Tomasza Rajskiego.
Ostatnie dwadzieścia minut gry, to świetne akcje sosnowiczan, które bardzo podobały się kibicom. Bez komentarza pozostawić można jednak fakt dobijania przeciwnika przyśpiewkami typu "alkoholik", kierowanymi w stronę bramkarza gości. Ale skupiając się na grze, to już w 45. minucie gry, samotny rajd przez lodowisko zaliczył Vladimir Luka, podając przed samą bramką do Marcina Jarosa, który za późno oddał strzał. Naprawił to już 20 sekund później zamieniając podanie Gabriela Da Costy na bramkę. Ostateczny wynik spotkania ustalił Marcin Jaros, uderzając w pięknym stylu prosto do bramki. Po meczu trener sosnowiczan Milan Skokan powiedział. - Nie pozwoliliśmy Cracovii dzisiaj na zbyt wiele, odpowiednio wchodziliśmy do obrony. Bramki, które wpadły nie były przypadkowe, na pewno mogły się podobać, bo były piękne. Szkoleniowiec Comarch Cracovii, Rudolf Rohacek przyznał natomiast. - Wynik jest jasny. Zagraliśmy dzisiaj chaotycznie, a przeciwnik wykorzystał nasze błędy. Zasłużenie wygrał dzisiaj Sosnowiec.
KH Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 7:1 (2:0;3:1;2:0)
1:0 - Tobiasz Bernat (Piotr Sarnik) 17'
2:0 - Artur Ślusarczyk (Tomasz Koszarek, Marcin Jaros) 19'
3:0 - Marcin Kozłowski (Tomasz Koszarek) 25'
4:0 - Artur Ślusarczyk (Marcin Kozłowski) 33'
5:0 - Tobiasz Bernat (Vladimir Luka) 37' 5/4
5:1 - Martin Dudaš (David Musial) 39'
6:1 - Marcin Jaros (Gabriel Da Costa) 45'
7:1 - Marcin Jaros 48'
Składy:
Pol-Aqua Zagłębie: Rajski (Nowak-nie grał) - Podsiadło, Galvas, Bernat, Sarnik, Luka, Marcińczak, Gabryś, Jaros, G. Da Costa, Opatovsky, Balcik, Koszarek, Ślusarczyk, T. Kozłowski, M. Kozłowski, Duszak, Kisiel.
Comarch Cracovia: Radziszewski (Rączka- nie grał) - Csorich, Bondarevs, Witkowski, Biela, D. Laszkiewicz, Dudas, Dulęba, Radwański, Musiał, Łopuski, Noworyta, Wajda, Piotrowski, Rutkowski, Drzewiecki, Landowski, Bryła, Karcz.
Kary: Zagłębie -10 minut; Cracovia - 4 minuty.
Sędzia: Grzegorz Dzięciołowski.
Najlepszy zawodnik gospodarzy: Artur Ślusarczyk.
Najlepszy zawodnik gości: Łukasz Rutkowski.
Strzały: 38-36.
Widzów: 500.