Zagłębie Sosnowiec straciło najskuteczniejszego napastnika i obrońcę?

Wiele krwi kosztował Zagłębie Sosnowiec awans do kolejnej fazy play-off. Zwycięstwo nad Naprzodem Janów sosnowiczanie okupili dwiema kontuzjami. Obrońca - David Galvas - w tym sezonie już nie zagra, natomiast Vladimira Lukę czeka wstawienie zębów.

W tym artykule dowiesz się o:

David Galvas, najskuteczniejszy obrońca Zagłębia Sosnowiec, już w tym sezonie nie wystąpi. Czech doznał poważnej kontuzji oka. Pod znakiem zapytania stoi również gra Vladimira Luki. Najlepszy snajper zespołu stracił dwa przednie zęby. Obaj Czesi pojechali do ojczyzny na badania.

Tylko dwa mecze wystarczyły sosnowiczanom (Zagłębie posiadało bonus), aby awansować do kolejnej fazy play-off. Pojedynki z Naprzodem Janów były niezwykle zacięte i kosztowały gospodarzy sporo krwi i sił. - Najważniejsze, że już jest po wszystkim i możemy się przygotowywać do następnych spotkań - cieszy się Milan Skokan, trener drużyny, który będzie miał jednak ciężki orzech do zgryzienia.

Przez cały sezon borykał się bowiem z problemem, jak zestawić pary obrońców, gdyż właśnie blok defensywny był najbardziej urazową formacją. W najgorszym momencie Słowak miał do dyspozycji tylko trzech nominalnych graczy na te pozycje i widok napastników przed bramką Tomasza Rajskiego nikogo już nie dziwił. Rozpoczęła się pierwsza runda play-off. Do składu wrócili kontuzjowani i jakoś udało się poukładać te klocki. Po drugim spotkaniu, znów powstał problem.

Najskuteczniejszy obrońca, David Galvas, rozegrał niepełną tercję. Po jednym ze starć, kiedy został trafiony kijem w twarz, w pośpiechu zjechał do szatni trzymając się w okolicy gałki ocznej. - Wstępne diagnozy mówią o uszkodzonej siatkówce - wyjaśnia Adam Bernat, prezes Zagłębia. Zawodnik udał się do ojczyzny, aby przejść specjalistyczne badania. Jarosław Kuc, jego klubowy kolega, który przed rozgrywkami również nieszczęśliwie został trafiony w oko musiał pauzować kilka miesięcy. To samo czeka Czecha.

Za południową granicę udał się również Vladimir Luka. Najlepiej punktujący zawodnik zespołu pojechał do dentysty. W starciu z Naprzodem stracił bowiem dwa zęby. Jego występ jest jednak raczej niezagrożony, co bardzo ucieszyło Skokana, gdyż kolejnym przeciwnikiem jego drużyny będzie mistrz Polski, Cracovia Kraków.

Dodajmy jeszcze, że obaj hokeiści nie mogli doczekać się wstępnych badań tuż po tym jak prosto z lodowiska trafili do szpitala. - Dziękujemy prezydentowi Zbigniewowi Jaskierni, bo gdyby nie jego interwencja siedzieliby tam chyba do rana - mówi Bernat.

Komentarze (0)