Trener "Sbornej" Wiaczesław Bykow po przegranej w olimpijskim ćwierćfinale jeszcze w szatni obiecał sobie wspólnie z zawodnikami, że na mistrzostwach globu zgarną pełną pulę. Jak na razie są na dobrej drodze aby tego dokonać. W ćwierćfinale spotkali się z Kanadyjczykami i zrewanżowali się im za Vancouver.
Rosjanie byli ekipą dojrzalszą, dokładnie wykonującą zadania taktyczne, grającą bardziej przemyślany i skuteczniejszy hokej. W bramce niesamowitych rzeczy dokonywał Siemion Warłamow a zrezygnowani gracze zza oceanu z braku argumentów sportowych uciekali się do użycia pięści. W meczu było więc wszystko co kibicom hokeja się podoba.
Pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem niezwykle szybkiej gry, akcje przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę. W 8 minucie po strzale Aleksandra Owieczkina krążek odbił się od poprzeczki. W 13 minucie grający w przewadze Kanadyjczycy zamknęli rywali w ich tercji ale nie zdołali pokonać golkipera Rosji.
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem sposób na Chrisa Masona znalazł Maksim Afinogenow. Wykończył on akcję zespołu rosyjskiego strzelając z dystansu, w sposób niesygnalizowany a wykorzystał przy okazji fakt, że był zasłonięty przez jednego z Kanadyjczyków.
Ta bramka pozwoliła Rosjanom uwierzyć, że są w stanie zrewanżować się za porażkę w turnieju olimpijskim. Kanadyjczycy natomiast zaczęli powoli tracić nerwy, szukali okazji do bójek, bezsensownie faulowali i osłabiali drużynę. W 22 minucie dało to Rosjanom drugą bramkę. Z bliska krążek pod poprzeczką umieścił Paweł Dacjuk.
Z minuty na minutę ujawniała się przewaga zespołu rosyjskiego, zwłaszcza, że w krytycznych sytuacjach mogli oni liczyć na swojego golkipera. W 38 minucie Jewgienij Małkin podwyższył na 3:0. Na środku tercji otrzymał on podanie od Dmitrija Kalinina a ponieważ miał wokół siebie dużo wolnego miejsca, przymierzył precyzyjnie i puścił krążek między parkanami Masona.
W końcówce tercji nie po raz pierwszy puściły nerwy Kanadyjczykom, którzy postanowili odpłacić się Małkinowi za jego trafienie, a ponieważ hokeiści jednej i drugiej drużyny do ułomków nie należą, więc sędziowie długo mieli problemy z rozdzieleniem walczących stron, Ostatecznie udało im się to, a ponieważ do przepychanek doszło już po zakończeniu czasu gry, drużyny zostały odprowadzone do szatni a kary czwórka zawodników odsiadywała w trzeciej tercji.
W 48 minucie było już 4:0 Siergiej Fiedorow który zdobywał jeszcze medale dla ZSRR zmienił minimalnie lot krążka po silnym uderzeniu Witalija Atjuszowa. W tym momencie szanse Kanadyjczyków na awans do półfinałów spadły niemal do zera. Podjęli oni wprawdzie walkę o zmianę rezultatu, ale pierwszą swoją bramkę zdobyli dopiero w 54 minucie.
Na efektowny, solowy rajd zdecydował się John Tavares i najeżdżając na bramkę już od linii niebieskiej uderzył silnie na wysokości ramienia bramkarza rosyjskiego, który nieco spóźnił się z interwencją.
Być może Kanadyjczycy powalczyliby skuteczniej o zmianę rezultatu, gdyby Tavares wykorzystał okazję z 57 minuty, jednak Warłamow nie dał się już pokonać młodemu rywalowi z New York Islanders.
Rosjanie jednak również mieli okazje na podwyższenie prowadzenia. Jednej z nich, również w 57 minucie nie wykorzystał Aleksandr Owieczkin. Krążek po jego strzale odbił się od spojenia słupka z poprzeczką a bramkarz kanadyjski był kompletnie zdezorientowany, gdyż ruszył do strzału w przeciwną część bramki.
Kanadyjski trener zagrał ryzykownie, ale nie miał już nic do stracenie i już pod koniec 57 minuty meczu wycofał bramkarza. Nie zdało się to na wiele gdyż już po 12 sekundach Małkin zdobył bramkę na 5:2. Między słupki wrócił Mason a Rosjanie nieco spuścili z tonu zdając sobie sprawę , ze nic złego w tym meczu już się im nie może stać. W ostatnich sekundach Kanadyjczycy zdobyli drugą swoją bramkę dzięki strzałowi młodego Matta Duchene. Po meczu doszło po raz kolejny do przepychanek, jednak już na mniejszą skalę niż to miało miejsce najpierw w 48 a później w 51 minucie, kiedy znów zagotowały się głowy hokeistów jednej i drugiej drużyny.
"Sborna" wzięła więc rewanż za ćwierćfinał olimpijski i jeśli utrzyma dyspozycję na dwa ostatnie mecze turnieju ma olbrzymią szansę na zgarniecie złota mistrzostw świata po raz trzeci z rzędu.
Rosja - Kanada 5:2 (1:0, 2:0, 2:2)
Bramki:
1:0 - Maksim Afinogenow (Dmitrij Kulikow, Witalij Atiuszow) 20'
2:0 - Paweł Dacjuk (Siergij Gonczar, Ilja Kowalczuk) 22' PP2
3:0 - Jewgienij Małkin (Dmitrij Kalinin, Ilja Kowalczuk) 38' PP
4:0 - Siergiej Fiedorow (Witalij Atjuszow) 48'
4:1 - John Tavares (Brent Burns) 54'
5:1 - Jewienij Małkin (Ilja Kowalczuk, Ilja Nikulin) 57' EN
5:2 - Matt Duchene (Kyle Cumiskey, Tyler Myers) 60'
Składy:
Rosja: Warłamow - Korniejew, Griebeszkow, Owieczkin, Siemin, Fedorow - Kalinin, Gonczar, Małkin, Dacjuk, Kowalczuk - Nikulin, Jemielin, Tiereszczenko, Frołow, Kozłow - Atjuszow, Kulikow, Kuliemin, Anisimow, Afinogenow.
Kanada: Mason - Burns, Staal, Perry, Borque, Stamkos - Cumiskey, Myers, Duchene, Whitney, Raymond - Russel, Giordano, Downie, Kane, Laich - Beauchemin, Eberle, Tavares, Ott, Peverley
Kary: Rosja - 30 min., Kanada - 48 min.
Sędziowali: Larking (Szwecja), Sindler (Czechy) oraz Arm, Wehrli (obaj Szwajcaria)
Widzów: 12 274