Spotkań lidera z wiceliderem nie trzeba szczególnie reklamować. Dodatkowego smaczku dodaje też fakt, że naprzeciw siebie wyjadą dwaj najlepsi strzelcy PLH: Robert Krajci z Unii i Leszek Laszkiewicz z Cracovi. Obaj zdobyli już w tym sezonie po sześć bramek, ale to słowacki skrzydłowy z dziesięcioma punktami zajmuje pierwszą pozycję w punktacji kanadyjskiej, mając od "Laszki" o dwa oczka więcej. Na dodatek lider "Pasów" rozegrał o jedno spotkanie więcej.
Na Siedleckiego lepsza Unia
W Krakowie mocną stroną oświęcimian była dyscyplina taktyczna. Podopieczni Ladislava Spisiaka mądrze się bronili, a wyprowadzane przez nich kontry były zabójcze. Trzy z nich zostały zamienione na bramki, a na listę strzelców wpisali się Modrzejewski i dwukrotnie Krajci. - Cała pierwsza piątka zagrała bardzo dobry mecz - ocenił trener Aksam Unii Oświęcim.
Na drugą odsłonę pojedynku z Cracovią nie wyjechał już Waldemar Klisiak, który we wtorek miał słabszy dzień. - Waldek zagrał słabo i dlatego zdjąłem go z lodu. Postanowiłem, że jego miejsce zajmie Łukasz Sękowski i swojej decyzji nie żałuję - wyjaśnił opiekun gospodarzy. - Takie same zasady stosuję wobec wszystkich. Jeżeli słabiej spisze się Riha albo Krajci, to też ich zdejmę z lodu. Na szansę gry czeka przynajmniej kilku zawodników - dodał.
W piątek powtórka?
Przed piątkowym meczem nastroje w oświęcimskim zespole są bojowe. - Pokazaliśmy, że możemy wygrać z każdym i to nawet na lodowisku lidera. Chcemy jeszcze raz pokonać Cracovię i objąć prowadzenie w tabeli - stwierdził Robert Krajci, najlepszy strzelec oświęcimian. Słowacki skrzydłowy ma patent na Rafała Radziszewskiego. W spotkaniu Pucharu Polski pokonał go trzykrotnie, a w ostatnim meczu PLH uczynił to dwa razy. - Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec - uśmiechał się 29-letni Słowak. - Cieszę się, że moje trafienia pomagają drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw. Jestem napastnikiem i rozlicza się mnie przede wszystkim ze zdobywania bramek. Trener liczy na to, że wspólnie z Lukasem pociągniemy zespół do boju, zwłaszcza w tych trudniejszych chwilach - dodał.
Oprócz dobrej postawy Krajciego trener może być zadowolony z dyspozycji Krzysztofa Zborowskiego. - Krzysiek zagrał bardzo dobrze, ale to nie oznacza tego, że miejsce w bramce na kolejne spotkanie ma już zagwarantowane. Wszystko rozstrzygnie się po piątkowym rozjeździe - zapewniał opiekun gospodarzy. Pod znakiem zapytania stoi występ Mariusza Jakubika. 28-letni środkowy wrócił do treningów, ale choroba zrobiła swoje. - Zobaczymy jak Mariusz będzie się czuł w dniu meczu. Wtedy podejmę ostateczną decyzję - wyjaśnił trener Spisiak. Na pewno nie zagra Piotr Cinalski, którego z gry wyłączyła kontuzja barku.
Co trzeba zrobić, by pokonać Cracovię? - Zagrać jeszcze lepiej niż we wtorek - odpowiedział w telegraficznym skrócie Ladislav Spisiak. - "Pasy" przyjadą do Oświęcimia z chęcią rewanżu, ale wiemy już czego możemy się po nich spodziewać. Nie są aż tacy straszni - zakończył trener "biało-niebieskich".
Piątkowy mecz poprowadzi Maciej Pachucki. Na liniach pomagać mu będą Grzegorz Cudek i Sebastian Adamoszek. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.