Czwartkowy pojedynek Pucharu Polski był dla jastrzębian otwarciem serii pięciu meczów, które JKH rozegra na własnym lodowisku w ciągu najbliższych dziewięciu dni. W związku z napiętym terminarzem trener hokeistów znad czeskiej granicy, Jiri Reznar postanowił, że w meczu ze Stoczniowcem nie wystąpi trzech podstawowych zawodników. Dzień odpoczynku dostali Richard Kral, Petr Lipina oraz Milan Furo. Na lodzie mogliśmy za to zobaczyć dwóch zawodników Orlika Opole, z którym jastrzębski klub nawiązał współpracę. Między słupkami stanął Tomasz Szatkowski, a na skrzydle w drugiej formacji wystąpił Paweł Wacławczyk.
W premierowej odsłonie pomimo kilku roszad w składzie, to jastrzębianie nadawali ton gry. Tempo meczu nie powalało jednak z nóg. Kilka akcji w wykonaniu miejscowych mogło się jednak spodobać kibicom. JKH rozpracował formację defensywną Stoczniowca w ostatnich minutach pierwszej tercji. W 17. minucie krążek w siatce umieścił Tomasz Kulas, który na gola zamienił idealne podanie od Richarda Bordowskiego. Kilkadziesiąt sekund później było już 2:0 dla gospodarzy. Strzałem z najbliższej odległości Sylwestra Solińskiego pokonał Rafał Bernacki.
Na początku drugiej tercji padł kontaktowy gol dla Stoczniowca. W 23. minucie pojedynek oko w oko z Tomaszem Szatkowskim wygrał Tomasz Ziółkowski. Ten gol tylko rozochocił przyjezdnych, którzy coraz śmielej zaczęli atakować. Jednak w bramce Jastrzębia dobrze spisywał się golkiper i gdańszczanie nie zdołali doprowadzić w tej tercji do wyrównania. W 34. minucie świetną okazję na odzyskanie dwubramkowego prowadzenia dla JKH zaprzepaścił Rafał Bernacki, który nie wykorzystał rzutu karnego.
W ostatniej odsłonie obrazy gry nie uległ zmianie. Warunki gry wciąż dyktowali hokeiści JKH, a gdańszczanie szukali swojej okazji w grze z kontrataku. Kiedy wydawało się, że jastrzębianom uda się dowieźć skromne prowadzenie do końca, padł wyrównujący gol. W 57. minucie drugą bramkę dla Stoczniowca zdobył Aron Chmielewski. O dogrywce nawet nie chciał myśleć środkowy JKH, Marcin Słodczyk, który potrzebował zaledwie 34. sekund, by odpowiedzieć na trafienie Chmielewskiego.
Napastnik JKH umieszczając gumę w siatce skutecznie wybił przeciwnikowi dogrywkę z głowy. Rezultat nie zmienił się już przed końcową syreną i JKH w zaległym spotkaniu Pucharu Polski pokonał 3:2 Stoczniowca Gdańsk. To nie ostatni pojedynek tych zespołów. Już w piątek o godzinie 18:00 kolejne starcie JKH GKS ze Stoczniowcem, którzy powalczą tym samym o ligowe punkty.
JKH GKS Jastrzębie - Stoczniowiec Gdańsk 3:2 (2:0, 0:1, 1:1)
1:0 - Tomasz Kulas (Richard Bordowski) 17' 5/4
2:0 - Rafał Bernacki (Mateusz Danieluk) 18' 4/5
2:1 - Tomasz Ziółkowski (Wojciech Jankowski) 23' 4/5
2:2 - Aron Chmielewski (Mateusz Rompkowski, Jan Steber) 57'
3:2 - Marcin Słodczyk (Paweł Wacławczyk, Bartosz Dąbkowski) 58'
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Szatkowski (Kachniarz - nie grał) - Bryk, Labryga, Bernacki, Ciupa, Danieluk - Galant, Dąbkowski, Urbanowicz, Słodczyk, Wacławczyk - Pastryk, Górny, Bordowski, Kąkol, Kulas - Kiełbasa, Szczurek, Mackiewicz.
Stoczniowiec Gdańsk: Soliński (Odrobny - nie grał) - Smeja, kabat, Skutchan, Ziółkowski, Jankowski - Kostecki, Rompkowski, Chmielewski, Wróbel, Steber - Maciejewski, Skrzypkowski, Wróblewski, Janecka, Marzec - Kwieciński, Maj, Pesta, Stasiewicz.
Kary: JKH - 14 minut, Stoczniowiec - 18 minut.
Sędziowali: Sebastian Molenda (sędzia główny) oraz Marcin Polak, Grzegorz Kaczyński (liniowi).
Widzów: 250.