W ostatnim meczu było dużo twardej walki i zauważył to również Rudolf Rohacek. - Uważam, że było to bardzo dobre spotkanie z obu stron. Nie pamiętam takiego meczu w Polsce, w którym byłaby taka twarda walka i zaciętość - powiedział szkoleniowiec na łamach oficjalnej strony krakowskiego klubu. - Była to jednak walka fair z obu stron. Holendrzy trzymali nas krótko, my ich również. Krążek szybko przedostawał się z jednej tercji do drugiej. Co więcej, padło w sumie dziewięć bramek i był to bardzo widowiskowy mecz - dodał szkoleniowiec.
Decydująca o wyniku była ostatnia tercja spotkania, wygrana przez Comarch Cracovię 4:2. - Uważam, że mieliśmy w niej więcej sił od przeciwnika. Problem mieliśmy jedynie w osłabieniach. Zresztą aż trzy bramki padły, gdy nie graliśmy w komplecie - zauważył były szkoleniowiec reprezentacji Polski, który pochwalił Davida Kostucha. - Można powiedzieć, że on właściwie sprowokował ten mecz, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Zrobiła się bowiem twarda walka z obu stron. Co więcej, pokazał kilka indywidualnych akcji, a na dodatek strzelił dwie bramki. Myślę, że nasi zawodnicy uczą się od niego, zresztą on też się uczy. Kanadyjski styl gry procentuje - przyznał zadowolony Rohacek.
Mimo że zawodnikom z Krakowa wystarczał remis, do końca walczyli oni z rywalem. - Chcieliśmy wygrać wszystkie trzy mecze tego turnieju. W pierwszych dwóch spotkaniach Tilburg nie pokazał wielkiego hokeja i byłem tym zaskoczony. Wiedzieliśmy jednak, że to się może zmienić, zwłaszcza po wczorajszej porażce z Estończykami. Tak też było. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będą tak dobrzy i mocni - pochwalił swoich rywali czeski szkoleniowiec, którego drużyna wystąpi w trzeciej rundzie w Rouen. - Cieszymy się, że awansowaliśmy i że pojedziemy na turniej do Rouen. Na razie podchodzimy do niego bardzo spokojnie. Tilburg pokazał, że można walczyć z każdą drużyną i my to przejmiemy w Rouen. Pojedziemy tam wygrać i na pewno zostawimy serce na lodzie - zapewnia trener.