Pozostał tylko stary, góralski charakter - rozmowa z Mariuszem Jastrzębskim, zawodnikiem Podhala Nowy Targ

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wychowanek Podhala Nowy Targ, Mariusz Jastrzębski dołączył kilka tygodni temu do drużyny. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl hokeista ten opowiada o swojej decyzji i nie ukrywa, że nie żałuje powrotu w rodzinne strony.

Michał Gałęzewski: Po długich wojażach po Polsce wreszcie wróciłeś do Podhala Nowy Targ. Jesteś zadowolony ze swojej decyzji?

Mariusz Jastrzębski: Rzeczywiście, trochę długo mnie w górach nie było. Jestem jak najbardziej zadowolony z powrotu, gdyż mam tu rodzinę i wszystkich znajomych.

Jak oceniasz swój pobyt w Naprzodzie? Mimo wszystko był to udany czas dla ciebie?

- Okres w Naprzodzie wspominam bardzo dobrze. Grałem cały czas w podstawowym składzie i rozwijałem się hokejowo.

W którym klubie najbardziej rozwinąłeś się jako hokeista?

- Najbardziej jako hokeista rozwinąłem się jakby nie patrzeć w Podhalu, gdzie szkoliłem się od siódmego roku życia. Wiadomo, że w Nowym Targu jest najlepsza "kuźnia" młodych talentów.

Co się zmieniło w nowotarskim hokeju od czasu w którym odszedłeś z Podhala?

- Zmieniło się praktycznie wszystko. Jest nowy zarząd, są nowi trenerzy, nowi zawodnicy. Pozostał tylko stary, góralski charakter.

Jesteś absolwentem Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Jak wspominasz ten czas? Uważasz, że obecnie, gdy wiele zespołów wystawia drużyny CLJ w I lidze, szkoła ta ma rację bytu?

- Jeśli chodzi o SMS, to pobyt tam jest jednym z najlepszych okresów w moim życiu. Kiedy ja przychodziłem na testy do Szkoły Mistrzostwa Sportowego, na jedno miejsce przypadały trzy osoby. Graliśmy regularnie w Lidze Wschodnioeuropejskiej, w której można było nauczyć się naprawdę wiele. Grali tam tacy zawodnicy, jak Andrei Kostisyn, Lauris Darzins, czy Zacharov. Teraz to się trochę zmieniło i nie wszyscy młodzi zawodnicy chcą uczęszczać do tej szkoły, gdyż mają możliwość rozwijania się właśnie w I lidze.

Co sądzisz o waszej grze w obecnym sezonie? Jakie są wasze główne atuty?

- Podhale w tym sezonie gra na dobrym poziomie. Mamy bardzo młodą drużynę, a według mnie naszym największym atutem jest ostra, mocna gra ciałem oraz nieustępliwość. W Polsce wiele drużyn nie lubi takiej gry i zawsze mają z nami problemy. Jeśli w każdym meczu dołożymy do tego dyscyplinę taktyczną, to jeszcze dużo namieszamy w tym sezonie.

Zajmujecie obecnie siódme miejsce w lidze. Czy w obecnym składzie jest to prawdziwe miejsce nowotarskiego hokeja w hierarchii?

- W Podhalu wszyscy - czy to kibice, czy działacze, czy wszyscy interesujący się hokejem - są przyzwyczajeni do zwycięstw i do złotych medali. Praktycznie każda grupa wiekowa przywozi złote medale z Mistrzostw Polski, w Ekstraklasie też zdobywaliśmy medale. W tym sezonie odeszło kilku kluczowych zawodników i wszystkie formacje muszą zgrywać się na nowo ale myślę, że kibice jak na razie są z naszej gry zadowoleni.

Od kilku lat młodzież szkolą najlepiej zespoły z Nowego Targu i z Gdańska, jednak w tych miastach trudno jest o bogatych sponsorów. Czym to jest według ciebie spowodowane

- W tych dwóch klubach młodzież jak na polskie warunki jest naprawdę profesjonalnie uczona gry w hokeja. Teraz hokej przechodzi kryzys w Polsce. Każdy sponsor tłumaczy się kryzysem finansowym, ale na szczęście mamy jeszcze kilku ludzi, którzy naprawdę kochają hokej i chcą mu pomóc. Nowy Targ to małe miasto, ale na razie nasz zarząd spisuje się dobrze i niczego nam nie brakuje. Mamy wszystko co potrzebne do gry w hokeja. Jeśli chodzi o Gdańsk, to pasowałoby to pytanie zadać komuś znad morza.

Grałeś z mającym największe problemy finansowym klubie w PLH - w Naprzodzie Janów. Czy mimo ogromnych trudności mieliście motywację do gry?

- Janów mimo problemów finansowych trenował i wychodził na mecze z pełnym zaangażowaniem. Zawodnicy, którzy tam grają mają mocne charaktery, ale wiadomo również, że za darmo nikt nie będzie pracował. Każdy ma przecież rodzinę i swoje wydatki.

W piątek czeka was spotkanie ze Stoczniowcem. Jakie masz nadzieje na ten mecz?

- W piątek gramy ważny mecz z niewygodnym dla nas rywalem, ale jestem pewny, że wszyscy zmobilizują się na 105 procent i będziemy schodzić z lodu jako zwycięzcy. Zapraszam wszystkich fanów Szarotek na lodowisko. Myślę, że będzie to interesujące spotkanie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)