Jastrzębie przełamane - relacja z meczu GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie

Tyszanie bez większych problemów pokonali przed własną publicznością JKH Jastrzębie 4:2. Goście wystąpili w dość okrojonym składzie bowiem w ich szeregach wystąpiło tylko trzech obrońców. Mimo wyrównanej walki w pierwszej odsłonie w dwóch kolejnych przyjezdni musieli uznać wyższość tyszan.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się po myśli tyszan, którzy zmusili gości do gry w defensywie. Osłabiony zespół z Jastrzębia łapał sporo niepotrzebnych kar, jednak miejscowi długo nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Kosowskiego. Po błędzie Michała Kotlorza sam na sam z bramkarzem GKS-u stanął Richard Kral, ale Arkadiusz Sobecki uratował sytuację. Pomimo poważnych osłabień JKH spisywało się bardzo dobrze. Gorąco pod bramką GKS-u zrobiło się, kiedy Mateusz Danielu oddał groźny strzał. Gospodarzom na szczęście udało się wyjść z tej opresji. Pierwszego gola w podbramkowym zamieszaniu zdobył Josef Vitek. Na odpowiedź Jastrzębia nie trzeba było długo czekać. Wyrównującą bramkę dla JKH zdobył Richard Kral, który strzałem w okienko pokonał Sobeckiego. W końcówce swoich sił z niebieskiej próbował jeszcze Michał Kotlorz, ale wynik pozostał bez zmian.

Już od początku drugiej odsłony tyszanie próbowali wypracować sobie przewagę. Zawodnicy obu drużyn wykazywali ogromną wolę walki. Jastrzębianie dość dobrze spisywali się w obronie pomimo braku w składzie podstawowych graczy na pozycji defensora. Adam Bagiński przejął krążek w strefie obronnej gości, jednak zbyt lekko oddał strzał. Chwilę później tyski zawodnik nie popełnił tego samego błędu i zdobył bramkę dającą GKS-owi prowadzenie. Tyszanie wyraźnie podbudowani trafieniem Bagińskiego cały czas atakowali bramkę przyjezdnych. Sławomir Krzak oddał strzał na bramkę Kosowskiego, dobijał Michał Garbocz niestety bezskutecznie. Miejscowi podkręcili tempo spotkania. Kamil Kosowski miał sporo pracy. Po indywidualnej akcji Petra Lipiny wynik ponownie mógł być remisowy, ale czujnie w tyskiej bramce zachował się Arkadiusz Sobecki. Gospodarze momentalnie odpowiedzieli kontratakiem i ponownie drogę do bramki gości znalazł Adam Bagiński.

Jastrzębianie dzielnie grali przez dwie tercje spotkania, jednak w ostatniej odsłonie wyraźnie osłabli. Zaledwie trzy minuty po syrenie rozpoczynającej trzecią tercję mocnym strzałem w okienko Tomas Jakes podniósł wynik meczu na 4:1. Tyszanie pomimo liczebnej przewagi na lodzie nie potrafili rozegrać zamka. W sytuacji sam na sam z Kosowskim stanął Woźnica, jednak górą w tym starciu okazał się ten pierwszy. Jastrzębianie nie poddawali się. Arkadiusz Sobecki obronił strzał Krala, ale przy dobitce Richarta Bordowskiego był bez szans. Miejscowi przez 22 sekundy grali w podwójnej przewadze, niestety nie potrafili skorzystać z prezentu, jaki podarowali im przyjezdni. Do końca spotkania wynik pozostał bez zmian.

Najlepszymi zawodnikami meczu wybrani zostali Mateusz Bryk oraz Adam Bagiński.

GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 4:2 (1:1, 2:0, 1:1)

1:0 Josef Vitek ( Adrian Parzyszek) 14'

1:1 Richard Kral 16' 4/5

2:1 Adam Bagiński (Michał Woźnica) 28'

3:1 Adam Bagiński (Michał Woźnica, Roman Simicek) 39'

4:1 Jakes - Bagiński (43:21) 5/4

4:2 Richart Bordowski ( Richard Kral, Petr Lipina) 49'

GKS: Sobecki - Gonera, Kotlorz; Vitek (2), Parzyszek (2), Witecki - Sokół, Jakes; Bagiński, Simicek (2), Woźnica - Wanacki, Csorich (2); R.Galant, Garbocz, Krzak - Mejka, Majkowski; Banachewicz, Maćkowiak.

JKH: Kosowski (2) - Bordowski (4), Dąbkowski; Lipina (2), Kral, Danieluk (2) - Labryga, Bryk (2); Urbanowicz (2), Słodczyk, Furo - Bernacki (2), Górny; Kąkol, Kiełbasa, Kulas - Szczurek.

Kary:

GKS Tychy - 8 minut, JKH GKS Jastrzębie - 16 minut.

Widzów: 1000

Komentarze (0)