Nie wiem czemu gramy mniej zdyscyplinowany hokej - wypowiedzi po meczu Stoczniowiec Gdańsk - JKH GKS Jastrzębie

Stoczniowiec Gdańsk wygrał z JKH GKS-em Jastrzębie 4:2. Po spotkaniu wypowiedzieli się szkoleniowcy obu zespołów - Tadeusz Obłój, a także Jacek Chrabański, który przyznał, że lepszym zespołem był Stoczniowiec

Jacek Chrabański (II trener JKH GKS): Myślę, że za szybko daliśmy uwierzyć Stoczniowcowi, że może wygrać mecz. Przy stanie 1:0 mieliśmy kilka sytuacji, ale krążek skakał po linii bramkowej i bramki strzelał przeciwnik. To dało wiarę Stoczniowcowi, który był w tym spotkaniu lepszy. W trzeciej tercji mieliśmy przewagę, mogliśmy strzelić bramkę na 4:3. Należy podkreślić rolę bramkarza Stoczniowca, który potwierdził, że jest zawodnikiem nr 1 w reprezentacji. Przed wyjazdem rozchorował nam się kolejny obrońca, Patrik Rimmel grał pierwszy mecz po kontuzji i trzeba grać tym kim się ma. Cały czas pracujemy nad tym, żeby w Oświęcimiu grało więcej obrońców. Mamy podpisaną umowę o współpracy z Opolem i liczymy, że zasili nam jakiś obrońca z Orlika. Szkoda, że Kral nie trafił do pustej bramki, ale takie sytuacje się zdarzają. U siebie nie przegraliśmy meczu, wygraliśmy nawet z Tychami po dogrywce i nie wiem czemu gramy mniej zdyscyplinowany hokej na wyjazdach. U siebie gramy wszystko, co sobie założymy, a co się dzieje na meczach poza Jastrzębiem? Cały czas nad nimi pracujemy i musimy się przełamać.

Tadeusz Obłój (trener Stoczniowca): Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Liczyłem na pierwszą tercję i postawiłem, że wygramy 3:0. Miałem cztery ataki i grałem nimi do końca. Strzeliliśmy za mało bramek. Nie chcieliśmy dać rywalom strzelić bramki i dobrze, że wyszły nam bramki w drugiej tercji. W trzeciej było za dużo fauli i daliśmy możliwość strzelenia sobie bramki. Okazji było dużo. Do trzech razy sztuka - dwa razy przegraliśmy po jednej bramce i nie chcieliśmy ani bać się, ani lekceważyć rywala. Jastrzębie to jeden z kandydatów do mistrzostwa. Jestem bardzo zadowolony z końcowego wyniku, doświadczeni jastrzębianie nie wykorzystali akcji i dobrze, że się tak skończyło.

Źródło artykułu: