PP: Dziurawa obrona Nesty - relacja z meczu Nesta Toruń - GKS Tychy

Ćwierćfinałowe spotkanie w ramach rozgrywek Pucharu Polski drużyna GKS-u Tychy rozegrała na własną korzyść. Gospodarz, Nesta uległ rywalowi z ekstraligi aż 5:10. Za taki wynik przede wszystkim odpowiedzialna była nieskuteczna obrona.

Już w pierwszych sekundach spotkania Przemysław Bomastek o mały włos nie otworzyłby wyniku. Jednak krążek trafił w poprzeczkę. Goście od razu odpowiedzieli, ale Tomasz Witkowski pomimo odgwizdanego spalonego popisał się skuteczną interwencją. Kolejną groźną akcję zawiązał Michał Wieczorek, ale jego podanie zza bramki żaden z kolegów nie zdołał przechwycić i skierować do siatki Sebastian Zgórskiego.

Torunianie zaciekle atakowali, jednak żadna akcja nie mogła zakończyć się celnym trafieniem. Z kolei to tyszanie w końcu zdołali swoją ofensywę zwieńczyć golem. Wynik otworzył Ladislav Paciga wykorzystujący błąd obrońców. Kilka sekund później Roman Simicek ponownie pokonał Witkowskiego. Nie upłynęło więcej czasu, kiedy to tyszanie znowu skutecznie zaatakowali i za sprawą strzału Sławomira Krzaka zdobyli trzeciego gola w ciągu jednej minuty. Ten zimny prysznic zmobilizował torunian, którzy błyskawicznie zawiązali akcję zakończoną pierwszą bramką. Jej zdobywcą był Paweł Połącarz.

Następnie tyszanie założyli zamek i długo zwodzili przeciwnika. W końcu Michał Kotlorz strzelił z niebieskiej linii nad bramkę i Adrian Parzyszek wykorzystał chwilę nieuwagi Witkowskiego, który śledził krążek i nie zdążył zareagować dopuszczając do kolejnej straty bramki przez torunian.

Toruńscy obrońcy już piąty raz w tej tercji nie zdołali zatrzymać tyskiego napastnika Josefa Vitka , któremu pozwolili zbliżyć się na tyle, że z łatwością wrzucił krążek do siatki.

Na otwarcie drugiej odsłony torunianie popełnili kolejny błąd, który mści się utratą bramki. Jej zdobywcą jest Simicek. Gospodarze próbowali kontratakować, jednak z dużego zamieszania, które zrobili pod bramką Zgórskiego nic nie wynikło. Następnie Proszkiewicz popisał się świetną akcją, jednak nowy tyski bramkarz Piotr Jakubowski zmieniony w połowie meczu, nie dał się zaskoczyć i ostatecznie wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

W drugiej części drugiej tercji torunianie zmobilizowali się i próbowali odrobić straty. Z niebieskiej linii próbował wbić krążek Michał Porębski, jednak zabrakło dobitki, by gospodarze mogli cieszyć się z drugiego gola.

Kolejna okazja nadarzyła się dla torunian, kiedy to na Vitke została nałożona kara. Bomastek próbował wykorzystać grę w przewadze i jego strzał z niebieskiej linii dobił Marmurowicz. Jednak bezskutecznie. Kolejny tyski zawodnik Adam Bagiński trafił na ławkę kar i gospodarze przez 30 sekund grali w podwójnej przewadze. Najpierw próbował to wykorzystać dwukrotnie Edgars Adamovics. Jednak ostatecznie torunianie musieli zjechać do szatni bez żadnej zdobyczy w drugiej odsłonie.

Trzecia tercja rozpoczęła się od akcji Marmurowicza, który psuje akcję gubiąc krążek. Do kontrataku przeszedł Bagiński, który niekryty przez obronę przeciwnika z łatwością podwyższył wynik. W końcu Michał Porębski znalazł sposób na tyskiego bramkarza pokonując go strzałem z niebieskiej linii, po podaniu Proszkiewicza. Torunianie zniwelowali stratę do różnicy pięciu bramek. Jednak ten stan rzeczy nie utrzymał się długo. Goście nie pozostali dłużni rywalowi i już w minutę później ósmą bramkę dla GKS-u strzelił Gonera.

Do szybkiej kontrofensywy przeszedł Proszkiewicz, którego dogonić nie mogli tyscy obrońcy. Toruński napastnik reprezentujący jeszcze niedawno barwy klubu z Tych pokonał w akcji sam na sam Jakubowskiego. Chwilę później Krzak podwyższa wynik do dziewięciu bramek. Hokeiści Nesty zdobyli się na szybką odpowiedź i za sprawą strzału z nadgarstka Marmurowicza zdobywają czwartą bramkę.

Dobrą akcję udało się zawiązać torunianom, kiedy to Łukasz Chrzanowski zza bramki podał krążek do niekrytego Marmurowicza, jednak ten nie trafił w światło bramki. Chwilę później swoich sił próbował w starciu z bramkarzem Bomastek, jednak oddanie precyzyjnego strzału uniemożliwił mu Kotlorz, który za to przewinienie trafił na ławkę kar. Tym samym gospodarze grali w prawie czterominutowej przewadze. Próbował jeszcze pokonać Jakubowskiego Porębski, ale to Proszkiewiczowi udaje się wstrzelić krążek w siatkę rywala.

Tyszanie powiększyli jeszcze wynik trzy minuty przed końcem spotkania. Zdobywcą dziesiątej bramki dla GKS-u był Garbocz.

-Ten mecz pokazał nasze słabe strony. Dużo bramek tyszanie strzelali praktycznie do pustej bramki, to był największy mankament naszej drużyny. Walczyliśmy, ale najgorsze jest to, że taktycznie graliśmy słabo. Każdy jeździł za krążkiem zamiast pilnować swojej pozycji - powiedział po meczu toruński napastnik, Tomasz Proszkiewicz.

Nesta Toruń - GKS Tychy 5:10 (1:5, 0:1, 4:4)

0:1 - Ladyslav Paciga (Michał Kotlorz) 6'

0:2 - Roman Simicek (Jakub Witecki) 7'

0:3 - Sławomir Krzak (Michał Garbocz) 7'

1:3 - Paweł Połącarz (Tomasz Chyliński, Tomasz Proszkiewicz) 7'

1:4 - Adrian Parzyszek (Michał Kotlorz, Vladyslaw Paciga)12 ' 5/4

1:5 - Josef Vitek (Adrian Parzyszek, Sebastian Gonera) 15'

1:6 - Roman Simicek (Łukasz Sokół, Tomasz Wołkowicz) 24'

1:7 - Adam Bagiński (Michał Kotlorz) 40'

2:7 - Michał Porębski (Tomasz Proszkiewicz) 44'

2:8 - Sebastian Gonera (Josef Vitek, Ladyslaw Paciga) 46'

3:8 - Tomasz Proszkiewicz 49' 5/4

3:9 - Sebastian Krzak (Michał Garbocz) 50'

4:9 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek, Edgars Adamovics) 51'

5:9 - Tomasz Proszkiewicz (Piotr Winiarski, Paweł Połącarz) 55' 5/4

5:10 - Michał Garbocz (Sławomir Krzak, Marian Csorich) 56'

Strzały: 26:49.

Składy:

Nesta Toruń: Witkowski - Bluks, Adamovics, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Lidtke, Porębski, Połącarz, Chyliński, Proszkiewicz - Chrzanowski, Huzarski, Wieczorek, Winiarski, M.Kalinowski - Pronobis, Bałos, Husak, Wiśniewski, Pieniak.

GKS Tychy: Zgórski (Jakubowski od 30') - Gonera, Gwiżdż, Vitek, Parzyszek, Paciga - Sokół, Jakes, Bagiński, Simicek, Witecki - Kotlorz, Majkowski, Galant, Garbocz, Krzak - Csorich, Wołkowicz.

Kary: Nesta Toruń - 10 minut, GKS Tychy - 12 minut.

Sędziowali: Meszyński (sędzia główny) oraz Klich i Madeksza (liniowi).

Widzów: 500.

Źródło artykułu: