Pierwsza tercja rozpoczęła się niespodziewanie od ataków gości. Sanoczanie od pierwszej sekundy naparli na Cracovię, chcąc szybko zdobyć gola. Raz po raz na bramkę Rafała Radziszewskiego sunęły ataki gości, ale strzałów było jak na lekarstwo. Tymczasem gospodarze wyprowadzali niesłychanie groźne kontry. Pierwszy sygnał ostrzegawczy do Michała Plaskiewicza wysłał David Kostuch, ale bramkarz Sanoka był na posterunku. Po chwili mieliśmy bulik z prawej strony. Krążek trafił do Rafała Martynowskiego, który uderzył bez namysłu. Guma ugrzęzła między parkanami Plaskiewicza i niespodziewanie leniwie wturlała się do bramki Sanoka. W 5 minucie na ławkę kar powędrował Mariusz Dulęba i wydawało się, że będzie to doskonała okazja dla gości, aby wyrównać stan meczu. Tymczasem kolejna zabójcza kontra, Plaskiewicza objechał Grzegorz Pasiut i krakowianie prowadzili już 2:0. Na lodzie nadal działo się wiele. Szybkie akcje, spięcia i sporo walki, czyli to co kibice hokeja lubią najbardziej. W 12 minucie trzecią bramkę mógł zdobyć Daniel Laszkiewicz, ale bramkarz Sanoka odbił krążek łyżwą. Na pięć minut przed końcem gry podopieczni Milana Jančuški nacisnęli gospodarzy, a Radziszewskiego silnym strzałem w lewy róg pokonał Michał Radwański. 2:1 do przerwy i kibice już nie mogli doczekać się drugiej tercji.
Tymczasem w drugiej tercji niespodziewanie z tonu spuścili goście. Trzeba jednak przyznać, że utrudnili sobie zadanie odrobienia jednej bramki wychodząc zbyt późno na drugą tercję i rozpoczynając w osłabieniu. Po dwóch minutach kolejna kara i kolejna. To była woda na młyn Cracovii, która zdobyła nawet gola, którego nie uznał sędzia Maciej Pachucki po analizie video. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 28 minucie w tercję Sanoka wjechał Grzegorz Pasiut, który potężnym strzałem umieścił krążek w bramce Plaskiewicza. Gości dobił strzałem z 5 metrów Sebastian Witowski i Pasy prowadziły już 4:1. Jančuška poprosił o czas, ale do swoich podopiecznych dotrzeć chyba nie zdołał, bo efektem był jedynie niebezpieczny strzał Marcina Białego. Tymczasem gospodarze grali swoje. Agresywnie doskakiwali do przeciwnika i walczyli o każdy krążek. Efekt - Martynowski dopada do krążka w zamieszaniu podbramkowym i jest 5:1. Goście odpowiedzieli bramką Wojciecha Milana i na koniec 2 tercji mieliśmy wynik 5:2.
Sanoczanie nie mieli jednak zamiaru odpuścić tego meczu. Tuż po rozpoczęciu trzeciej tercji strzałem z dystansu trzeciego gola zdobył Tomasz Malasinśki. Myliłby się jednak ten, kto myślał, iż będzie to sygnał do ataku dla gości. Owszem sporo było jeżdżenia, walki o krążek, ale oba zespoły czuły już to spotkanie w nogach. Wynik podwyższyć mógł jeszcze Paweł Kosidło, ale przegrał pojedynek sam na sam z Plaskiewiczem. Na niespełna 2 minuty do końca, na ławkę kar powędrował Filip Šimka i zanosiło się na emocjonującą końcówkę. Jednak trener Jančuška nie zaryzykował i nie wycofał bramkarza. - Czułem, że i tak by nic z tego nie było - powiedział po meczu szkoleniowiec Sanoka. Pasy wygrały 5:3 i wróciły na fotel lidera. Ciarko w niedzielę podejmie GKS Tychy i jeśli kluczowi zawodnicy nie powrócą do pełni sił, to o punkty będzie bardzo ciężko.
Comarch Cracovia – Ciarko KH Sanok 5 : 3 (2:1, 3:1, 0:1)
1:0 - Rafał Martynowski (David Kostuch) 3’
2:0 - Grzegorz Pasiut 6’ 4/5
2:1 - Michał Radwański (Martin Ivičič, Martin Vozdecky) 14’
3:1 - Grzegorz Pasiut (Jarosław Kłys) 27’ 5/4
4:1 - Sebastian Witowski (Paweł Kosidło) 29’
5:1 - Rafał Martynowski (David Kostuch, Petr Dvořak) 35’
5:2 - Wojciech Milan 36’
5:3 - Tomasz Malasiński (Dariusz Gruszka, Zoltan Kubat) 41’
Składy:
Comarch Cracovia: Radziszewski (O. Raszka) - Wajda, Kłys, L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz - Noworyta, Šimka (2), Sarnik, Słaboń, Piotrowski - Dulęba (4), Prokop, Kostuch, Dvořak (2), Martynowski - Landowski, Guzik, Kosidło, Rutkowski, Witowski.
Ciarko KH Sanok: Plaskiewicz (Rączka)- Ivičič (2), Kubat (2), Vozdecky, Zapała, Radwański - Suur (2), Rąpała (2), Gruszka (2), Słowakiewicz, Malasiński - Guričan, Owczarek, Biały (2), Milan, Mermer - Koseda, Poziomkowski, Strzyżowski, Wilusz, Maciejko.
Kary: Cracovia - 6 min, Sanok - 12 min.
Sędzia: Maciej Pachucki
Widzów: ok. 2000.
Zawodnik meczu: Grzegorz Pasiut.