EIHC to cykl międzynarodowych turniejów, w których biorą udział tylko reprezentacje z Europy. Na turniej do Ukrainy - Polska pojechała w dosyć eksperymentalnym składzie, brakowało kilku podstawowych zawodników naszej kadry, którzy byli kontuzjowani. - Z powodu kontuzji kilku zawodników, pojechaliśmy w osłabionym składzie. Na domiar złego podczas treningu w Sanoku wypadł Mikołaj Łopuski, a na początku pierwszego meczu z Kazachstanem Marcin Kolusz po starciu przy bandzie złamał obojczyk - zaznaczył, Wiktor Pysz, trener kadry.
Na początek rozgrywek przegraliśmy z Kazachstanem 1:3. Kazachowie zagrali bardzo dobre spotkanie i nie dali nam zbyt wielkich szans. Jedyną bramkę dla Polski zdobył Leszek Laszkiewicz w osłabieniu. Selekcjoner naszej reprezentacji powiedział: - Niestety po indywidualnych błędach straciliśmy dwie bramki, jedną w osłabieniu i nie udało się już odwrócić losów spotkania.
Paweł Dronia wyprowadził nas na prowadzenie w drugim spotkaniu. Po czy zaczął się koncert gry Ukraińców. Na koniec meczu jeszcze bramkę dla naszej reprezentacji zdobył Grzegorz Pasiut, nie zmienia to jednak faktu, że musieliśmy uznać po raz kolejny wyższość rywali. Ukraina wygrała 3:2. - Drugi mecz z Ukrainą toczył sie w podobny sposób jak dzień wcześniej z Kazachstanem. Były okresy, w których mieliśmy zdecydowaną przewagę, ale nie potrafiliśmy udokumentować jej bramkami. Na uznanie zasługuje jednak gra i zaangażowanie całego zespołu, który do ostatnich sekund walczył o doprowadzenie do remisu - zaznaczył Pysz.
Do ostatniego spotkania musieliśmy czekać na zwycięstwo naszej kadry. Na koniec turnieju Polska wygrała z Rumunią 3:1. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Tomasz Kozłowski, Filip Drzewiecki i już drugi raz na Ukrainie - Grzegorz Pasiut. W odniesieniu do ostatniego spotkania trener naszej kadry zauważył: - Na koniec zagraliśmy mecz z Rumunią, która dzień wcześniej niespodziewanie wygrała 2:1 z Kazachstanem. Warto znaczyć, że obecnie reprezentacja Rumunii w ok. 70% składa się z naturalizowanych Węgrów. Zagraliśmy jednak dobry, szybki mecz. Mieliśmy mnóstwo sytuacji bramkowych, zwłaszcza w I tercji, którą powinniśmy wygrać 4:0, a przegraliśmy 0:1 po przypadkowym strzale. Na szczęście w kolejnych odsłonach wyregulowaliśmy celowniki i wygraliśmy 3:1.
Nie da się ukryć, że Piotra Kmiecika, Radosława Galanta, Kaspra Bryniczkę godnie zastąpili swoich starszych, a zarazem bardziej doświadczonych kolegów, co słusznie zauważył też selekcjoner na blogu PZHL: - W tym miejscu też chcę wyróżnić młodych zawodników: Piotra Kmiecika, Radosława Galanta, Kaspra Bryniczkę, który godnie zastąpili kontuzjowanych, starszych kolegów i udźwignęli ciężar gry w reprezentacji. Po raz kolejny cieszy mnie bardzo dobra postawa bramkarzy: Rafała Radziszewskiego i Przemysława Odrobnego.
Na koniec Wiktor Pysz życzy jeszcze raz wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku wszystkim kibicom. - Mam nadzieję, że 2011 rok będzie jeszcze lepszy niż 2010 i dostarczy kibicom hokejowym wielu pozytywnych emocji, zwłaszcza podczas kwietniowych MŚ Dywizji I w Kijowie
Polska podczas jednego z turniejów EIHC / fot. Andrzej Golema