Druga tercja ustawiła wynik - wypowiedzi po meczu GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim

Po wyjątkowo emocjonującym pojedynku tyszanie pokonali przed własną publicznością Unię Oświęcim 4:2. Dzięki sobotniej wygranej GKS w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi 2:0. Teraz rywalizacja przenosi się do Oświęcimia, gdzie już w poniedziałek hokeiści rozegrają kolejne spotkanie.

Miroslav Zatko (obrońca Aksam Unii Oświęcim): Spotkanie rozpoczęliśmy bardzo dobrze, prowadziliśmy 1:0. GKS to doświadczona drużyna, która wie jak ma z nami grać. Zrobiliśmy parę prostych błędów, kilka kar, które były nie do końca uzasadnione, ale nie chcę tego komentować. Tyszanie wykorzystali swoje sytuacje, mieli psychiczną przewagę w meczu. My musieliśmy gonić wynik. 4:1 to spora strata i ciężko jest dogonić rywala. Nastawialiśmy się, żeby wygrać trzecią tercję, ponieważ teraz czekają nas dwa mecze u siebie i chcieliśmy się podbudować. Trener dał odpocząć Przemkowi Witkowi, a Krzysiek Zborowski spisał się znakomicie i myślę, że była to dobra zmiana. Wierzę, że wygramy dwa spotkania u siebie. Gramy od meczu do meczu. Kolejny już w poniedziałek. Zagramy na sto procent, chcemy wygrać. Dziś nie byliśmy słabsi od gospodarzy.

Mariusz Jakubik (napastnik Aksam Unii Oświęcim): Przegraliśmy po walce. Myślę, że to jest dopiero początek tej rywalizacji. Przegrywamy 2:0. Musimy wygrać dwa mecze u siebie. Mam nadzieję, że później uda nam się zwyciężyć na terenie rywali. Patrząc na kolegów z Tychów myślę, że nie są oni w swojej najlepszej formie. Naszym mankamentem jest to, że pierwsi strzelamy bramkę i oczywiście możemy później stracić gola na 1:1, ale nie w tak krótkim czasie. Zdarzyło się nam to nie pierwszy raz. Tak było w meczu z Podhalem i miało to miejsce również dzisiaj. Myślę, że w Oświęcimiu przyjdzie sporo kibiców, ich doping i nasze zaangażowanie pomogą nam zwyciężyć dwa mecze.

Karel Suchanek (trener Aksam Unii Oświęcim): Kontuzja Patrika Flasara nieco pokrzyżowała nam plany i musieliśmy grać na pięciu obrońców. W pierwszej i drugiej tercji to tyszanie przeważali na lodzie, ale w ostatniej odsłonie zmieniliśmy taktykę i udało się strzelić bramkę. Niestety nie udało nam się wygrać meczu.

Josef Vitek (napastnik GKS Tychy): Nie czekałem na półfinały, żeby pokazać pełnię swoich możliwości. W każdym meczu staram się grać najlepiej jak potrafię, aby pomóc drużynie. Dzisiaj udało mi się strzelić dwie bramki. Był to dla nas ciężki mecz, z Unią zawsze spotkania są trudne, ale w play offach nie ma łatwych spotkań. Myślę, że zadecydowała druga tercja, wygraliśmy ją 3:0 i to ustawiło wynik. Nie obawiamy się wyjazdu do Oświęcimia, mecze tam zawsze są trudne. Przychodzi dużo kibiców, jest fajna atmosfera, ale my jedziemy tam wygrać. Nie chcę mówić, że zakończymy tam rywalizację. Po prostu będziemy się starać wygrywać kolejne spotkania.

Komentarze (0)