Chcemy zająć trzecie miejsce - rozmowa z Karelem Suchankiem, trenerem Aksam Unii Oświęcim

O przegranej rywalizacji z tyszanami, a także o przygotowaniach do spotkań, których stawką jest brązowy medal rozmawialiśmy ze szkoleniowcem Aksam Unii Oświęcim Karelem Suchankiem.

Radosław Kozłowski: Przegraliście półfinałową batalię, ale rywalizacja dla was jeszcze się nie kończy. Zespół jest gotowy do gry w tzw. małym finale?

Karel Suchanek: - Wydaje mi się, że tak. Zapomnieliśmy już o tych trzech pechowych porażkach z Tychami i teraz koncentrujemy się tylko na meczach o brązowy medal. To nasz cel numer jeden.

Ale niedosyt pozostał?

- Troszkę pozostał, ale ktoś musiał wygrać i ktoś musiał przegrać.

Jak pan uważa, co zdecydowało o waszych porażkach z tyszanami?

- Przyznam, że długo myślałem na ten temat. Na pewno pogrążyła nas słaba skuteczność napastników. W obronie też popełniliśmy kilka poważnych błędów. Najprawdopodobniej wynikały one z tego, że w końcówkach spotkań brakowało nam sił. Jeśli nie ma pary w nogach i rękach, to nie można mówić o zwycięstwach. Przed spotkaniami o trzecie miejsce będziemy musieli popracować nad koncentracją i skutecznością, zwłaszcza podczas gier w przewadze.

Obawiacie się Jastrzębia?

- Na pewno czujemy przed nimi respekt. Znamy ich mocne i słabe strony.

Co zaliczy pan do tych mocnych stron?

- Na pewno to, że JKH świetnie gra na swoim lodzie. Poza tym są skuteczni podczas gier w przewadze, a tego nam troszkę brakuje.

Jednak wy lepiej gracie na wyjazdach...

- Racja i będziemy chcieli to wykorzystać. Będzie naprawdę fajnie jeśli wywieziemy z "Jastoru" choć jedno zwycięstwo.

Kluczem do wygranej będzie powstrzymanie pierwszej formacji rywala. Kral, Lipina i Danieluk nie bez przyczyny są nazywani postrachem polskich golkiperów. Strzelili aż 89 ze 188 bramek zdobytych przez całą drużynę JKH...

- Pierwszy atak jest bardzo skuteczny. Pokazali to nie raz. Zresztą miałem okazję dokładnie przyjrzeć się Jastrzębiu, gdy byłem jeszcze szkoleniowcem Opavy, bo graliśmy ze sobą dwa sparingi. Świetnym skrzydłowym jest Maciej Urbanowicz. Cenię tego napastnika zwłaszcza za zadziorność i niesamowitą wolę walki.

Dał pan obrońcom specjalne wskazówki?

- Tak, ale nie mogę o tym głośno mówić. Proszę mi wybaczyć, lecz rywale nie śpią.

Jak pan zareagował, gdy dowiedział się pan, że w spotkaniu o trzecie miejsce nie obowiązuje "bonus"?

- Szczerze? Nie byłem z tego faktu zadowolony. Całe play-offy stały pod znakiem "bonusów", a w meczu o trzecie miejsce ten przywilej odszedł w niepamięć. Jednak jeśli myślimy o medalu, to musimy wygrać trzy mecze. Wierzę, że to nam się uda.

W sobotnim treningu nie uczestniczył Miroslav Zatko...

- Zgadza się. Muszę jednak pana uspokoić, Mirek nie jest kontuzjowany. Dostał dzień wolnego, by mógł spokojnie załatwić swoje sprawy. Zresztą wszystkim zawodnikom dałem wolną niedzielę.

Komentarze (0)