MŚ w hokeju: Zabrakło skuteczności i wyrachowania - relacja z meczu Ukraina - Polska

Reprezentacja Polski mimo, że w dwóch ostatnich tercjach grą niczym nie odbiegała od Ukrainy, przegrała z gospodarzami Mistrzostw Świata Dywizji IB 1:4. Ukraińcy byli dużo skuteczniejsi i to był dla nich klucz do zwycięstwa.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Reprezentacja Ukrainy w historii jej występów na Mistrzostwach Świata wygrała wszystkie trzy mecze z Polską. Przed czwartym spotkaniem biało-czerwoni wierzyli w to, że wreszcie karta się odwróci. - Porozmawiamy między sobą i wyjdziemy z nimi na lód po zwycięstwo - mówił Jarosław Rzeszutko, który w dwóch poprzednich meczach zdobywał bramki w osłabieniu. - Ukraińcy grają swój stabilny hokej. Wiemy jak jest ich siła. To my musimy zagrać na najwyższym poziomie - ocenił kapitan biało-czerwonych, Leszek Laszkiewicz.

Co prawda na samym początku spotkania nieźle grali biało-czerwoni, którzy starali się grać do przodu, jednak pierwszy groźny strzał oddał zawodnik z Ukrainy - Sergi Chernenko. Znakomitym refleksem przy tej sytuacji wykazał się Rafał Radziszewski, który chwilę później był zmuszony bronić polskiej świątyni podczas gry w podwójnym osłabieniu przez aż 72 sekundy! Na domiar złego podczas gry trzech na pięciu kij stracił Krzysztof Zapała i przez jakiś czas Polacy grali na trzech zawodników i dwa kije przeciwko pięciu Ukraińcom grającym w pełnym sprzęcie. Biało-czerwoni to przetrzymali, ale ciągle napierali gospodarze turnieju, którzy nie pozwolili Polakom nawet pomyśleć o rozwinięciu skrzydeł.

W końcu ogromna przewaga Ukrainy i nadmierna ilość kar biało-czerwonych doprowadziły do pierwszej bramki dla naszych rywali. Po szybkim wznowieniu tuż po zejściu na ławkę kar Marcina Kolusza na 1:0 strzelił Andri Mikhnov. Pod koniec tercji po raz pierwszy podopieczni Wiktora Pysza grali w przewadze, ale nie było efektów i wychodząc na przerwę nasi reprezentanci wiedzieli, że będą musieli kompletnie zmienić swoją grę, aby liczyć na powalczenie o zwycięstwo.

Druga część meczu rozpoczęła się jednak bardzo źle dla Polaków, którzy w 24 minucie spotkania strzelili drugą bramkę. Obrońcy biało-czerwonych nie upilnowali Olega Shafarenki i ten z najbliższej odległości pokonał Radziszewskiego. Później inicjatywę przejęli jednak nasi reprezentanci. Najgroźniejszy strzał - podczas gry w przewadze - oddał Paweł Dronia, ale uderzenie wychowanka Orlika Opole spod niebieskiej linii obronił Konstantyn Simchuk, którego później próbował też pokonać Jarosław Rzeszutko. Niewykorzystane sytuacje się jednak mszczą, tak też było i tym razem. Polacy ciągle atakowali, ale kontratakiem bramkę na 3:0 zdobył Oleg Tymchenko. Gdy wydawało się, że sytuacja polskich hokeistów - mimo dużo lepszej gry niż w pierwszej tercji - jest już beznadziejna, na 37 sekund przed końcem drugiej tercji podczas gry w osłabieniu do krążka dopadł Grzegorz Pasiut, który wjechał na tercję rywala i pewnym strzałem pokonał ukraińskiego bramkarza. Niestety radość polskich kibiców na dwie sekundy przed końcem tej części gry stłumił Oleg Shafarenko, strzelając bramkę na 4:1.

Na trzecią tercję na bramkę biało-czerwonych za Radziszewskiego, który stracił cztery bramki wszedł Przemysław Odrobny. Od pierwszych minut Polacy grali bardzo ambitnie i starali się zrobić wszystko, aby zmienić wynik meczu. Zawodnicy prowadzeni przez Wiktora Pysza przez większość czasu znajdowali się w okolicach tercji rywala, oddali też więcej strzałów. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów, a największą szansę na strzelenie bramki miał Vadym Shakhraichuk, który trafił w słupek. W ostatnich minutach zaangażowanie bezsilnych Polaków zaczęło topnieć. Ostatecznie Ukraina pokonała Polskę 4:1, a teraz będzie coraz trudniej. Naszych reprezentantów czekają mecze z Kazachstanem, który w tym turnieju jeszcze nie przegrał oraz z pogromcami Ukraińców - Wielką Brytanią. Czy z taką grą będzie ich stać na sprawienie niespodzianki? Przy lepszej skuteczności i większej odwadze przy akcjach bramkowych na pewno tak, jednak i rywale mają chrapkę na zwycięstwa. Z pewnością czekają nas duże emocje.

Ukraina - Polska 4:1 (1:0, 3:1, 0:0)
1:0 - Andri Mikhnov (Vadym Shakhraichuk) 15' 5/4
2:0 - Oleg Shafarenko (Vitali Lyutkevych) 24'
3:0 - Oleg Tymchenko (Oleg Shafarenko, Olexander Materukhin) 35'
3:1 - Grzegorz Pasiut 40' 4/5
4:1 - Oleg Shafarenko (Vitali Lyutkevych, Oleg Tymchenko) 40'

Składy:

Ukraina: Simchuk (Fedorov) - Pobyedonostsev, Lyutkevych, Shafarenko, Tymchenko, Materukhin - Klymentyev, Navarenko, Mikhnov, Shakhraichuk (2), Tsyrul (2) - Sryubko, Ostroushko, Nimenko (2), Dm.Isayenko, Chernenko oraz De.Isayenko, Sherbatyuk (2), Donika, Gnidenko.

Polska: Radziszewski (40' Odrobny) - Wajda (4), Kłys, Laszkiewicz, Pasiut, Dziubiński - Dutka, Kotlorz (2), Zapała (2), Łopuski, Kolusz (2) - Dronia, Noworyta, Urbanowicz, Rzeszutko, Danieluk oraz Skrzypkowski, Drzewiecki (2), Kozłowski.

Kary: Ukraina - 10 min (w tym 2 min za nadmierną ilość zawodników na lodzie), Polska - 12 min.

Strzały: Ukraina - 33 (12, 12, 9), Polska - 25 (2, 12, 11).

Najlepszy zawodnik Polski: Grzegorz Pasiut.

Najlepszy zawodnik Ukrainy: Oleg Shafarenko.

Sędziowie: Jan Hrbik (Czechy) - Masi Poulakka (Finlandia), Dmitry Sivov (Rosja).

Widzów: 6.513.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×