Oświęcimianie przystąpili do spotkania w najsilniejszym składzie. W pierwszym ataku znalazł się powracający po kontuzji Robert Krajczi, jednak słowacki skrzydłowy był jeszcze daleki od swojej mistrzowskiej formy. - Zgadza się. Robert potrzebuje kilku spotkań, by na dobre wejść w meczowy rytm - ocenił Karel Suchanek.
W pierwszej tercji mecz przypominał wyścig na dochodzenie. Gdy oświęcimianie wychodzili na prowadzenie sosnowiczanie błyskawicznie odrabiali straty. Na trafienie Wojtarowicza odpowiedział Ślusarczyk, a na bramkę Jakubika - Dołęga i oba zespoły zeszły na pierwszą przerwę przy remisie 2:2.
A dobrych sytuacji strzeleckich oświęcimianom nie brakowało. W 14. minucie z dobrej strony pokazał się Mikołaj Łopuski. 25-letni skrzydłowy z łatwością minął trzech zawodników Zagłębia, jednak nie zdołał pokonać Zbigniewa Szydłowskiego.
Trzeba jednak przyznać, że sosnowiecki golkiper rozgrywał świetne zawody. W drugiej odsłonie popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami, wybronił między innymi sytuacje sam na sam z Lukaszem Rzihą (26 min.), Petrem Valusiakiem (35. min.) i Robertem Krajczim (37. min). - Zbyszek zagrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie. W drugiej tercji był zaporą nie do przejścia. Co ja mogę powiedzieć? Wstawiłem go do składu z pełną premedytacją. Wiedziałem, że będzie się chciał zaprezentować z jak najlepszej strony w spotkaniu ze swoim dawnym klubem - wyjaśnił Mariusz Kieca, opiekun Zagłębia.
W trzeciej odsłonie biało-niebiescy przycisnęli, a sosnowiczanie zepchnięci do głębokiej defensywy zaczęli coraz częściej popełniać proste błędy. - W szatni padło kilka ostrzejszych słów, wszyscy chcieliśmy wygrać ten mecz i uszczęśliwić kibiców - zaznaczył Mikołaj Łopuski. Wychowankowi Stoczniowca Gdańsk bardzo dobrze układała się współpraca z Damianem Piotrowiczem,który zastąpił na lewym skrzydle doświadczonego Marcina Jarosa.
I to właśnie Piotrowicz z Łopuskim dwukrotnie rozmontowali sosnowiecką obronę i znaleźli sposób na Zbigniewa Szydłowskiego, dzieląc się bramkowym łupem po równo. - Z Damianem współpracowało nam się bardzo dobrze. To gracz o wielkim potencjale, zresztą pokazał się dzisiaj ze świetnej strony - chwalił swojego młodszego kolegę "Miki".
Dwie akcje duetu Łopuski - Piotrowicz przedzieliła bramka Sebastiana Kowalówki, który wjechał pomiędzy dwóch obrońców, położył na lodzie Zbigniewa Szydłowskiego i ze stoickim spokojem umieścił krążek w siatce.
- Nie da się ukryć, że Unia jest lepszą drużyną, prezentującą wyższy poziom sportowy. Niemniej cieszę się, że przez ponad pięćdziesiąt minut byliśmy dla nich równorzędnym rywalem. O naszej porażce zdecydowały proste błędy w obronie, po których oświęcimianie strzelili w trzeciej tercji trzy bramki - podsumował spotkanie Mariusz Kieca.
- Ten mecz pokazał, że musimy wciąż pracować, głównie nad grą w obronie i wykończeniem akcji - ocenił Karel Suchanek. Oświęcimski trener po końcowej syrenie od razu udał się do szatni, by uzyskać informacje o stanie zdrowia Patryka Noworyty, który w trakcie trzeciej tercji doznał urazu. - Wciąż trwają badania. Mogę jedynie powiedzieć, że Patryk ma problemy zdrowotne i na pewno nie wystąpi w piątkowym meczu z HC Orłową. Nie pojedzie także na zgrupowanie reprezentacji - uciął opiekun oświęcimian.
Aksam Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 5:2 (2:2, 0:0, 3:0)
1:0 - Wojciech Wojtarowicz (Grzegorz Piekarski) 3', 5/4
1:1 - Artur Ślusarczyk (Jarosław Dołęga, Robert Kostecki) 4'
2:1 - Mariusz Jakubik (Szymon Urbańczyk)6'
2:2 - Jarosław Dołęga (Łukasz Zachariasz)9', 5/4
3:2 - Mikołaj Łopuski (Damian Piotrowicz) 42', 5/4
4:2 - Sebastian Kowalówka 43'
5:2 - Damian Piotrowicz (Mikołaj Łopuski) 46'
Składy:
Aksam Unia: Witek (od 31. Zborowski) - Noworyta, Zatko; Rziha (4), Tabaczek,Krajczi - Gabryś, Kłys (2); Jaros (2), Prochazka, Łopuski - Połącarz, Piekarski; Valusiak, S. Kowalówka, Wojtarowicz - Urbańczyk, A. Kowalówka (2); Piotrowicz, Jakubik (2), Modrzejwski.
Trener: Karel Suchanek
Zagłębie: Szydłowski - Kuc, Krokosz; Ślusarczyk, Zachariasz, Dołęga - Cychowski (2), Kurz (2); Ł.Podsiadło, Kostecki, Bernat (2) - Duszak (2), Kostromitin; Zdrahal, Zdenek, Twardy - Jaskólski (2), Banaszczak; Jarnutowski, Golec, Kisiel.
Trener: Mariusz Kieca
Sędziowali: Zbigniew Wolas, Michał Baca (jako główni) - Mateusz Bucki, Paweł Pomorzewski (na liniach).
Kary: 14 (w tym dwie minuty kary technicznej) - 10.