- Do zdarzenia doszło podczas wychodzenia z naszej tercji. Na drodze stanął mi jeden z zawodników tyskiej drużyny i niestety zderzyliśmy się. Od razu upadliśmy na lód, a moja ręka tak niefortunnie spadła na łyżwę, że doznałem rozcięcia przedramienia. Teraz czeka mnie ponad 5 tygodni przerwy od lodu - mówi Kamil Gościmiński.
Zawodnik Nesty żałuje, że meczu z Tychami nie udało się zakończyć korzystniejszym wynikiem, mimo że była na to szansa. - Na pewno bardzo szkoda, że się nie udało. Tym bardziej gdy gramy u siebie, bardzo zależy nam na zwycięstwach. Niestety bramkarz drużyny przeciwnej był tego dnia naprawdę bardzo dobrze dysponowany i pozwolił nam na strzelenie tylko jednej bramki. A mieliśmy sporo sytuacji, po których krążek powinien znaleźć się w siatce GKS-u Tychy - zakończył.