Strzelecki festiwal na inaugurację - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec

Hokeiści Aksam Unii Oświęcim rozgromili na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 9:1 i w dobrym stylu zainaugurowali sezon 2011/2012. - Byliśmy dzisiaj zespołem zdecydowanie lepszym. Chyba każdy się ze mną zgodzi - powiedział po meczu Wojciech Wojtarowicz, który wykazał się instynktem snajperskim i skompletował hat-tricka.

Radosław Kozłowski
Radosław Kozłowski

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy, która była hołdem dla zawodników Lokomotiwu Jarosław, którzy w zeszłą środę zginęli w katastrofie lotniczej.

Kawałek niezłego hokeja

Oświęcimianie od samego początku narzucili rywalom swój styl gry i już po 55 sekundach meczu wyszli na prowadzenie. Strzelcem pierwszej bramki w sezonie 2011/2012 został Wojciech Wojtarowicz, który precyzyjnie dobił uderzenie Jerzego Gabrysia z linii niebieskiej.

Podopieczni Karela Suchanka poszli za ciosem i cztery minuty po pięknej akcji pierwszego ataku zdobyli drugiego gola. Peter Tabaczek zagrał do Roberta Krajcziego, a ten natychmiast odegrał do ustawionego na prawym kole bulikowym Lukasza Rzihy. Ulubieniec oświęcimskiej publiczności nie dał Dzwonkowi żadnych szans, precyzyjnie strzelając w krótki róg.

Sosnowiczanie mieli swoją szansę w 11. minucie, gdy przez 146 sekund grali w podwójnej przewadze (na ławce kar odpoczywali Modrzejewski, Kłys i A. Kowalówka), lecz nie potrafili sforsować zasieków obronnych oświęcimian. Do dogodnych sytuacji doszli dopiero w drugiej odsłonie. W 23. minucie oko w oko z Krzysztofem Zborowskim stanął wyjeżdżający z boksu kar Jarosław Kuc, ale "Zbora" stanął na wysokości zadania. Podobnie jak chwilę później, gdy prawym parkanem zatrzymał uderzenie Jirzego Zdenka.

W 26. minucie golkiper biało-niebieskich nie miał już tyle szczęścia i po uderzeniu Jarosława Dołęgi skapitulował po raz pierwszy, i jak się później okazało - ostatni. - Były momenty, które mogły odmienić jeszcze ten mecz, ale niestety kilku sytuacji nie udało nam się wykorzystać - mówił po meczu Mariusz Kieca.

Efektowne trafienia i nokautujące sierpowe

Podopieczni Karela Suchanka podwyższyli prowadzenie po indywidualnych akcjach Lukasza Rzihy (strzał z backhandu) i Marcina Jarosa, który zadedykował swoją bramkę nowo narodzonemu synkowi Ksawierowi, wykonując symboliczną kołyskę.

- Czwarta i piąta bramka podcięły nam skrzydła. Później na lodzie mogliśmy oglądać popisy tylko jednego zespołu, Unii - stwierdził opiekun Zagłębia.

Kibicom na długo w pamięć zapadnie pięściarski pojedynek z udziałem Miroslava Zatki i Tobiasza Bernata, z którego zwycięsko wyszedł słowacki defensor, aplikując rywalowi serię prawych sierpowych. - Rywal uderzał kijem Lukasza i Roberta, a ja chciałem mu zwrócić uwagę, że jego zachowanie jest naganne. Po chwili Bernat mnie zaatakował, a ja musiałem się bronić. Mam nadzieję, że była to moja ostatnia bójka w tym sezonie, bo jestem tu od tego, żeby grać, a nie żeby się bić - przyznał Zatko.

Kropka nad "i"

W ostatniej tercji oświęcimianie dobili rywali, strzelając im cztery bramki. Dwa trafienia świetnie dysponowanego Wojciecha Wojtarowicza, który ostatecznie zaliczył hat-tricka, przedzielił gol Damiana Piotrowicza. - To była formalność, nie było innego wyjścia jak zdobycie gola. Mam pretensje do siebie o wcześniejszą sytuację, którą również powinienem zamienić na bramkę - stwierdził 20-letni skrzydłowy, który pojawił się na tafli pod koniec drugiej tercji.

Zwycięstwo Aksam Unii atomowym uderzeniem w samo okienko przypieczętował Tomasz Połącarz. - Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Mam do swoich zawodników jedno zastrzeżenie: zbyt często przekraczają przepisy, a seria kar, jak ta z drugiej tercji, powoduje przestoje w grze - podkreślił opiekun gospodarzy.

- Gratulacje dla oświęcimian, którzy obnażyli dzisiaj nasze błędy i niedoskonałości. Od samego początku nastawialiśmy się na grę obronną i przeprowadzanie szybkich kontrataków. Jak widać po wyniku, nie udało nam się wypełnić założeń taktycznych - podsumował Mariusz Kieca.

Aksam Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 9:1 (3:0, 2:1, 4:0)
1:0 - Wojciech Wojtarowicz (Jerzy Gabryś) 1'
2:0 - Lukasz Rziha (Robert Krajczi, Peter Tabaczek) 5'
3:0 - Robert Krajczi (Patryk Noworyta, Miroslav Zatko) 10', 4/4)
3:1 - Jarosław Dołęga (Kamil Duszak) 26'
4:1 - Lukasz Rziha (Robert Krajczi) 35'
5:1 - Marcin Jaros (Jarosław Kłys) 36'
6:1 - Wojciech Wojtarowicz (Mikołaj Łopuski) 42', 5/4
7:1 - Damian Piotrowicz (Marcin Jaros, Mariusz Jakubik) 43'
8:1 - Wojciech Wojtarowicz (Mikołaj Łopuski) 44'
9:1 - Tomasz Połącarz (Robert Krajczi) 58'

Składy:

Aksam Unia: Zborowski - Noworyta, Zatko (5+20); Rziha (14), Tabaczek, Krajczi - Gabryś, Kłys (2); Wojtarowicz (2), Prochazka, Łopuski - A. Kowalówka (2), Piekarski; Jaros (2), Jakubik (4), Modrzejewski (2) - Połącarz, Urbańczyk; Piotrowicz, S. Kowalówka, Radwan.
Trener: Karel Suchanek

Zagłębie Sosnowiec: Dzwonek - Kuc (6), Działo; Twardy, Zachariasz, Dołęga - Jaskólski, Kurz; Podsiadło (10), Kostecki, Bernat (7+20) - Duszak, Cychowski (4); Golec (2), Zdenek, Szewczyk oraz Mazurek (2), Białek (2) i Jarnutowski.
Trenerzy: Krzysztof Podsiadło i Mariusz Kieca.

Sędziowali: Jacek Rokicki - Wojciech Kolusz, Robert Długi.

Kary: 53 minut (w tym kara meczu dla Miroslava Zatki i 10 min. za niesportowe zachowanie dla Lukasza Rzihy) - 53 minut (w tym kara meczu dla Tobiasza Bernata i 10 min. za niesportowe zachowanie dla Łukasza Podsiadły).

Widzów: 2000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×