Szymon Marzec w meczu z Cracovią strzelił pierwszą bramkę w lidze dla JKH Jastrzębie. - Cieszę się, że wreszcie udało mi się strzelić tę bramkę w spotkaniu o punkty. Mimo że w poprzednich meczach miałem już swoje okazje na premierowe trafienie, to jednak zawsze brakowało trochę szczęścia. Najważniejsze jest to, że drużyna podtrzymała zwycięską passę, a ja mogłem dołożyć do tego triumfu swoją cegiełkę.
Były hokeista Stoczniowca twierdzi, że mecz z Cracovią nie był najtrudniejszym z dotychczasowych meczów JKH Jastrzębie w sezonie 2011/12. - Myślę, że w tegorocznych rozgrywkach stoczyliśmy już trudniejsze boje, jak choćby wyjazdowe spotkanie z GKS-em Tychy, czy też potyczka z Ciarko KH Sanok. Ten drugi mecz przecież przegraliśmy przed własną publicznością. Pojedynek z Cracovią toczył się pod nasze dyktando, graliśmy przede wszystkim bardzo dobrze taktycznie. Do tego szybko i agresywnie, co mogło podobać się licznie zgromadzonej publiczności.
Szymon Marzec przestrzega przed lekceważeniem Zagłębia Sosnowiec, które będzie następnym ligowym rywalem jastrzębian. - Patrząc na tabelę ligową, może się wydawać, że jesteśmy faworytami tego spotkania. Musimy jednak pamiętać, iż Zagłębie, podobnie zresztą jak my, na własnym lodzie jest bardzo groźne. Każdej drużynie w Sosnowcu gra się ciężko. Drużyna prowadzona przez Mariusza Kiecę i Krzysztofa Podsiadło ma w swoim składzie wielu bardzo doświadczonych zawodników, na których będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę. Jeśli zagramy uważnie i będziemy konsekwentnie realizowali założenia taktyczne, to trzy punkty pojadą z nami do Jastrzębia. Chcąc zakończyć sezon zasadniczy w pierwszej czwórce, nie możemy pozwolić sobie na stratę punktów.