Rozstrzelali Jastrzębie - relacja z meczu Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed meczem trudno było wytypować wynik tego spotkania. Konia z rzędem temu, kto spodziewał się tak okazałego zwycięstwa mistrza Polski. Zawodnicy Pasów zagrali jedno z lepszych spotkań w tym sezonie i zasłużenie pokonali JKH GKS aż 10:3. Cichym bohaterem spotkania był odzyskujący dyspozycję sprzed kontuzji Petr Dvořak.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener Rudolf Rohaček nieco pozmieniał ustawienia swoich zawodników przed meczem z JKH GKS. Do pierwszej formacji obronnej wrócił Patryk Wajda, a do drugiego ataku dołączył także wracający po kontuzji Petr Dvořak.

Gospodarze rozpoczęli to spotkanie ze sporym animuszem. Pierwszy groźny strzał oddał kapitan Daniel Laszkiewicz uderzając obok bramki. Nie pomylił się już w chwilę później, gdy wykończył akcję swojego brata Leszka wraz z Dvořakiem. Goście nie potrafili aż do 5 minuty złapać odpowiedniego rytmu gry. Groźnie zaatakowali dopiero gdy na ławce kar usiadł Sebastian Biela. Potem gra się wyrównała. Dyspozycję Kamila Kosowskiego sprawdził m.in. Piotr Sarnik oraz Łukasz Kulik. Po drugiej stronie groźną akcję gości przerwał Nicolas Besch, a w 10 minucie świetną interwencją popisał się Rafał Radziszewski po strzale Tomasza Kulasa z niebieskiej linii. Publiczność na lodowisku przy ulicy Siedleckiego mogła świętować zdobycie drugiej bramki, kiedy to Rafał Martynowski wpakował gumę pod poprzeczkę bramki Kosowskiego. Ten gol jeszcze bardziej ożywił poczynania obu drużyn. Raz pod jedną, raz pod drugą bramką dochodziło do spięć i kibice w Krakowie nie mogli narzekać na jakość tego widowiska. Ci z nich, którzy kibicowali zespołowi Pasów mogli pod koniec spotkania dwukrotnie cieszyć się z bramek po uderzeniu Sarnika oraz Nicka Sucharskiego. Po pierwszej tercji zegar na Siedleckiego pokazywał wysokie prowadzenie gospodarzy 4:0.

Od początku drugiej tercji do odrabiania strat rzucili się goście z Jastrzębia, ale gola zdobyli gospodarze. Świetnie zachował się Sucharski, który ściągnął na siebie obrońców i podał krążek do nie obstawionego Bieli. Jastrzębianie nie załamali się i nadal konsekwentnie atakowali. Zostali za to nagrodzeni już po trzech minutach. Strzałem z prawej strony akcję swojej drużyny wykończył Mateusz Strużyk. Ten kontaktowy gol dodał gościom wiatru w żagle, ale gospodarze nie cofnęli się do obrony, dzięki czemu nadal obserwowaliśmy ciekawe spotkanie. W połowie tercji błędu Łukasza Wilczka nie wykorzystał Szymon Marzec uderzając nieznacznie obok bramki. W odpowiedzi potężnie z niebieskiej linii uderzył Besch. Na 5 minut przed końcem nacisnęli podopieczni Rudlfa Rohačka. Najpierw krążek przy niebieskiej linii rozgrywali Tuomas Immonen i Besch. Fin uderzył precyzyjnie i kibice Pasów mogli cieszyć się z 6 gola. Potem Kosowskiego pokonali Aron Chmielewski i Leszek Laszkiewicz i na drugą przerwę mistrzowie Polski zjeżdżali w dobrych humorach.

W trzeciej tercji pogrom Jastrzębia trwał w najlepsze. Bracia Laszkiewiczowie obsłużyli Sebastiana Bielę i do dwucyfrówki brakowało tylko jednego trafienia. Wyrok na rozbitych gościach wykonał niezawodny Leszek Laszkiewicz w 45 minucie. Gospodarze, którzy w tym momencie spokojnie powinni kontrolować przebieg spotkania oddali pole przeciwnikowi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W minutę później rzut karny skutecznie wykonał Petr Lipina, a potem ten sam zawodnik wykończył doskonałe podanie Kamila Górnego. Do końca spotkania oba zespoły dążyły do zmiany wyniku, ale bramkarze zdołali zachować czyste konto.

Zespół mistrza Polski wreszcie zagrał na miarę oczekiwań i zdołał zmazać plamę z wtorkowego meczu z Sanokiem. Zawodnicy Jastrzębia zaprezentowali się słabo i punktów będą musieli szukać w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec na własnym lodzie.

Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 10:3 (4:0, 4:1, 2:2)

1:0 - Daniel Laszkiewicz (Petr Dvorak, Leszek Laszkiewicz) 2'

2:0 - Rafał Martynowski (Petr Dvorak) 12'

3:0 - Piotr Sarnik (Petr Dvorak) 18'

4:0 - Nick Sucharski (Sebastian Biela, Michał Piotrowski) 20'

5:0 - Sebastian Biela (Michał Piotrowski, Nick Sucharski) 23'

5:1 - Mateusz Strużyk (Arkadiusz Kąkol) 25'

6:1 - Tuomas Immonen (Nicolas Besch) 35' 5/4

7:1 - Aron Chmielewski (Petr Dvorak) 35'

8:1 - Leszek Laszkiewicz (Nicolas Besch) 38'

9:1 - Sebastian Biela (Daniel Laszkiewicz, Leszek Laszkiewicz) 41'

10:1 - Leszek Laszkiewicz (Daniel Laszkiewicz) 44'

10:2 - Petr Lipina 45' k

10:3 - Petr Lipina (Kamil Górny) 47’

Składy:

Cracovia: Radziszewski (Raszka) - Wajda, Besch (2), L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Prokop, Wilczek, Sarnik (2), Dvořak, Sucharski - Immonen, Kulik (2), Piotrowski, Martynowski, Biela (4) - Dulęba, Chmielewski, Rutkowski (4).

Jastrzębie: Kosowski (Elżbieciak) - Ivicić (2), Górny, Lipina, Kral, Danieluk - Dąbkowski, Rompkowski, Kulas (2), Słodczyk, Drzewiecki - Labryga, Bryk, Strużyk, Salamon (2), Marzec - Pastryk, Owczarek, Szczurek (2), Kąkol (2).

Kary: Cracovia - 14 , JKH - 10.

Sędzia: Włodzimierz Marczuk.

Widzów: ok 900.

Źródło artykułu: