Kamil Truchan: Nareszcie, chciałoby się powiedzieć, rozegraliście pierwsze spotkanie na lodzie. Jak ocenisz występ swoich kolegów w trzech pierwszych meczach?
Marek Kachniarz: No tak, w końcu zaczęliśmy sezon. Uważam że jak na pierwsze mecze w takim składzie to naprawdę jest się z czego cieszyć biorąc pod uwagę że będzie już tylko lepiej.
Dwa z nich oglądałeś z boksu, co o tym zdecydowało?
- To trener ustala skład. Tak to widział. więc podjął taką decyzję.
Trener dał ci szansę występu z teoretycznie z najbardziej wymagającym rywalem. Twoja ocena tego spotkania i twojej postawy?
- Ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się o tym, że ja zabronię ten mecz. Cała drużyna była w pełni skoncentrowana i zmobilizowana od pierwszej do ostatniej sekundy. Chłopaki zagrali bardzo ambitnie i można powiedzieć, że zostawili na lodzie serce, a ja za to mam wyrzuty sumienia bo przy obydwu straconych bramkach mogłem zachować się znacznie lepiej i wtedy byłbym w pełni zadowolony z debiutu.
Co czułeś podczas debiutu w pierwszej drużynie KS KTH?
- Fajnie było. Miałem straszną tremę i bałem się żeby nie popełnić głupich błędów, ale dzięki kibicom z minuty na minutę czułem się coraz pewniej, doping mamy w Krynicy na miarę ekstraklasy.
Mecz był zacięty i mógł się podobać kibicom. Spotkanie to pokazało, że KTH w tym sezonie może powalczyć o awans. Jaka jest twoja opinia na ten temat?
- Jak najbardziej podzielam twoje zdanie i uważam że awans w tym sezonie nie jest nieosiągalny w żadnym wypadku.
Do KTH wróciłeś po roku przerwy. Co z perspektywy czasu dała ci gra w barwach Unii Oświęcim?
- Przede wszystkim zagrałem tam dużo meczów, miałem okazję trenować z czołową drużyną PLH. W Krynicy nie było CLJ, ani 1 ligi. Uważam że to była dobra decyzja.
Na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć, kto jest pierwszym bramkarzem KS KTH. Zamierzasz walczyć o "jedynkę"?
- Pytasz, a wiesz. Oczywiście że tak, co to za sportowiec, który nie chce być najlepszy w swoim fachu. Zapewniam, że będę walczył o "jedynkę" i na pewno tanio skóry nie sprzedam
Przejdźmy do twojej osoby. Jak długo trenujesz grę w hokeja?
- Od 12 lat.
Od początku wiedziałeś, że chcesz zostać bramkarzem?
- Nie Przez pierwsze dwa lata nauki jazdy na łyżwach chciałem grać jako napastnik jak mój starszy brat Jasiek.
Co skłoniło cię, by stanąć pomiędzy słupkami, a nie gonić po całym lodowisku za krążkiem z kolegami?
- W pewnym momencie do klubu przeszedł nowy sprzęt bramkarski. Tak mi wpadł w oko, że nie mogłem go sobie odpuścić, poza tym Daniel mój drugi starszy brat też jakoś wtedy zaczynał bronić. Więc czy na ataku, czy na bramce miałem nauczyciela w domu. I tak się zaczęło.
Czy był jakiś mecz w twojej karierze, który najbardziej zapadł ci w pamięć?
- Tak był. W minionym sezonie w barwach Unii Oświęcim, pojechaliśmy na mecz do Nowego Targu i wygraliśmy 1:0, naprawdę fajne uczucie mieć duży wkład w zwycięstwo swojej drużyny. Tych meczów z przeciwnym rezultatem nie chcę sobie przypominać.
Jakie cechy twoim zdaniem powinien mieć bramkarz idealny?
- Takie jak ja (śmiech). Kto lubi gdy strzela do niego dwudziestu, czasem nie do końca normalnych mięśniaków? Bramkarze też z pewnością do całkiem normalnych nie należą
Ile czasu potrzeba, aby bramkarz był gotowy do gry na najwyższym poziomie?
- Myślę, że to zależy od talentu i litrów przelanego potu na treningach, jeden jest gotowy na grę po 3, 4 sezonach, a innemu po 10 sezonach jeszcze będzie brakowało. Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Jak wyglądają treningi bramkarskie pod Górą Parkową?
– Słyszałem, że są, ale niestety nie stać mnie na takie wygody.
Co po tych trzech spotkaniach można powiedzieć o poziomie sportowym pierwszej ligi?
- Po tych trzech meczach chyba dużo nie powiem. W tym sezonie biorę bezpośredni udział w meczach, a nie oglądam z trybun więc to też trochę zmienia postać rzeczy.
Czy masz jakieś cele w sportowej karierze?
- W tym sezonie na pewno chciałbym pomóc drużynie wywalczyć awans bo jak już wcześniej wspomniałem nie wykluczam takiej możliwości a potem zobaczymy co i jak.