Beniaminek odprawiony. Świetny występ Rzihy - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - Nesta Karawela Toruń

Aksam Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie beniaminka Polskiej Ligi Hokejowej Nestę Karawelę Toruń 7:3. Dzięki wygranej oświęcimianie awansowali na trzecie miejsce. Do drugiej Cracovii tracą już tylko dwa oczka.

Głównym architektem zwycięstwa okrzyknięto Lukasza Rzihę, który miał ogromny udział przy pięciu bramkach strzelonych przez swój zespół! Czeski skrzydłowy poruszał się po lodzie z wielką gracją, a umiejętnościami technicznymi zawstydził niejednego toruńskiego hokeistę. Jego zagrania budziły podziw nawet u największych znawców tematu. - Zawsze staram się grać z korzyścią dla zespołu i wypracować moim kolegom jak najwięcej dogodnych okazji, bo sam nie jestem najlepszym snajperem - powiedział skromnie Rziha.

- Lukasz był dzisiaj naszym najlepszym zawodnikiem. Jego asysty, w tym dwie wyjątkowej urody, przyczyniły się do zwycięstwa - chwalił swojego skrzydłowego Charles Franzen.

Po pierwszej tercji trener biało-niebieskich miał mieszane uczucia. - Wprawdzie prowadziliśmy 2:0, ale graliśmy zbyt wolno i za dużo kombinowaliśmy. W drugiej odsłonie było już lepiej - przyznał.

Jednak w 25. minucie kontaktowego gola strzelili goście, a sytuację sam na sam z Krzysztofem Zborowskim z zimną krwią wykończył Jacek Dzięgiel. Oświęcimianie odpowiedzieli trzema trafieniami: Tabaczka, Krajcziego i Gabrysia, przy których świetnymi podaniami popisał się Lukasz Rziha.

W trzeciej odsłonie spotkanie się wyrównało. - Pozwoliliśmy sobie na zbyt dużo luzu. Gdy strzelaliśmy bramkę, to rywale odpłacali nam tym samym - przyznał niekwestionowany bohater spotkania.

- Unia była dla nas ciężkim przeciwnikiem. Zrobiliśmy kilka błędów i dlatego wynik jest taki, a nie inny. Muszę pochwalić chłopaków za walkę, zwłaszcza w trzeciej tercji - powiedział trener Nesty Karaweli Jaroslav Lehocky. - Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji strzeleckich i należało je wykorzystać, a wtedy wynik mógłby być inny. Najbardziej szkoda przegranych pojedynków sam na sam.

- To był dobry mecz... - powiedział Charles Franzen, rozglądając się po salce konferencyjnej. - Oczywiście żartowałem. Jestem zadowolony z trzech punktów, które przybliżyły nas do realizacji naszego celu, czyli awansu do play-off.

- Wygrana z Toruniem jest dla nas bardzo ważna, przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia. W piątek czeka nas ciężkie spotkanie z Tychami. Mam nadzieję, że hala wypełni się do ostatniego miejsca i wspólnie z kibicami wygramy "świętą wojnę" - podsumował Lukasz Rziha.

Aksam Unia Oświęcim - Nesta Karawela Toruń 7:3 (2:0, 3:1, 2:2)
1:0 - Miroslav Zatko (Lukasz Rziha) 6'
2:0 - Mikołaj Łopuski (Radek Prochazka) 17'
2:1 - Jacek Dzięgiel (Marek Wróbel, Jakub Gimińsk) 25'
3:1 - Peter Tabaczek (Lukasz Rziha, Miroslav Zatko) 25'
4:1 - Robert Krajczi (Lukasz Rziha, Peter Tabaczek) 28'
5:1 - Jerzy Gabryś (Lukasz Rziha, Miroslav Zatko) 34', 5/4
6:1 - Tomasz Połącarz (Wojciech Wojtarowicz, Mariusz Jakubik) 44' , 5/4
6:2 - Toms Bluks 49', 5/4
7:2 - Miroslav Zatko (Lukasz Rziha, Robert Krajczi) 50', 5/4
7:3 - Tomasz Ziółkowski (Michał Smeja) 52'

Aksam Unia: Zborowski - Noworyta, Piekarski; Stachura, Prochazka, Łopuski - Urbańczyk, Zatko; Rziha, Tabaczek, Krajczi (2) - Gabryś (2), Połącarz; Valusiak, Jakubik., Wojtarowicz (2) - Cinalski, Kasperczyk; Jaros (2), S. Kowalówka (2), Modrzejewski (2).
Trenerzy: Tomasz Piątek i Charles Franzen.

Nesta Karawela: Plaskiewicz - Bluks, Gaisins (2); Bomastek (4), Kuchnicki (2), Marmurowicz - Maj, Smeja; Wróbel, Chrzanowski (2), Baranyk (2) - Lidtke (2), Gimiński; Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski (2) oraz Gościmiński i Winiarski.
Trener: Jaroslav Lehocky

Sędziowali: Paweł Breske - Grzegorz Cudek, Mariusz Pilarski.
Kary: Unia - 12, Toruń - 16.
Widzów: 600

Źródło artykułu: