Uniści nie podziękowali zwycięzcom - relacja z meczu Nesta Karawela Toruń - Aksam Unia Oświęcim

Bardzo gorący i zacięty pojedynek mieli okazję obejrzeć kibice na Tor-torze. Rywale nie oszczędzali się nawzajem, a wynik gospodarze rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero w rzutach karnych. Zwyciężyli 6:5.

Szybkie tempo gry zawodnicy nadali już od pierwszych minut tego spotkania. Torunianie skutecznie przez połowę tercji odpierali ataki rywali. Ulegli w 9. minucie pod naporem Petra Valusiaka, który dobił krążek broniony przez Michała Plaskiewicza.

Tymczasem gospodarze tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony za sprawą strzału Arkadiusza Marmurowicza wyrównali wynik. Kilka sekund później podniósł go jeszcze Baranyk.

Rywale zmobilizowali się w trakcie przerwy w szatni i niespełna po kilku minutach drugiej tercji wynik wyrównał Sebastian Kowalówka. Gospodarze prawie natychmiast usiłowali odpowiedzieć. Akcja zawiązana przez Piotra Kosedę zakończyła się trzecim golem dla Nesty.

Gdy na ławce kar znalazła się dwójka oświęcimian, Modrzejewski oraz Robert Krajci, a także Mariusz Jakubik odsiadujący dziesięciominutową karę za dyskusję z sędzią i niesportowe zachowanie, torunianie skupiając się na ataku, nie przypilnowali Miroslava Zatki, który w indywidualnej akcji pokonał i Bomastka oraz Plaskiewicza w bramce.

Zawodnicy Nesty poderwali się do bardziej zaciekłych ataków. Jeden z nich udało im się zamienić na bramkę. Jej autorem był Wróbel. Podopiecznym Jaroslava Lehocky’ego nie udało się zejść na przerwę z korzystniejszym rezultatem. Na 5. sekund przed gwizdkiem sędziego wyrównał Zatko.

Trzecia tercja z pewnością mogła podobać się kibicom. Przy remisie ustalonym pod koniec drugiej odsłony gra dla obu drużyn zaczęła się od początku. Zawodnicy atakowali się nawzajem bardzo brutalnie. Na przemian gospodarze jak i goście ostro atakowali rywali i żadna z ekip nie osiągała przewagi umożliwiającej rozstrzygnięcie wyniku na własną korzyść.

W końcu ku uciesze toruńskich kibiców duet Baranyk - Bomastek wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. I kiedy wydawało się, że gospodarzom uda się tą jednobramkową przewagę zachować do końca spotkania, oświęcimianie nie poddali się. Trener Unii na dwie minuty przed końcem, zdjął z lodu Przemysława Witka i desygnował do walki szóstego zawodnika. Jak się okazało manewr ten był skuteczny, ponieważ na 20 sekund przed końcem spotkania strzał Połącarza dał unistom dogrywkę.

Dodatkowe pięć minut jednak nie rozstrzygnęło tego spotkania. Dopiero dramatyczne rzuty karne wyłoniły zwycięzcę za sprawą Baranyka. Nie był to jednak koniec ''toruńsko - oświęcimskich waśni''. Goście zachowali się nie po sportowemu i nie podziękowali zwycięzcom za spotkanie. Ponadto zawodnicy obu drużyn nie szczędzili sobie również niewybrednych epitetów, nie wspominając już o prowokowaniu toruńskich kibiców przez agresywne zachowanie Lukasa Rihy na ławce kar. Jakiekolwiek jednak zachowania, które mają ze sportem mało wspólnego nie wpłynęły na wynik tego spotkania.

Nesta Karawela Toruń - Aksam Unia Oświęcim 6:5 (2:1, 2:3, 1:1, 0:0, 1:0)
0:1 - Petr Valusiak 8'
1:1 - Arkadiusz Marmurowicz (Mariusz Kuchnicki, Kamil Gościmiński) 16'
2:1 - Milan Baranyk (Michał Plaskiewicz) 17'
2:2 - Sebastian Kowalówka (Miroslav Zatko, Peter Tabacek) 22'
3:2 - Piotr Koseda 25'
3:3 - Miroslav Zatko 36' 4/5
4:3 - Marek Wróbel (Piotr Koseda, Aivars Gasins) 38' 5/4
4:4 - Miroslav Zatko (Robert Krajci) 39' 5/4
5:4 - Milan Baranyk (Przemysław Bomastek) 52'
5:5 - Tomasz Połącarz (Peter Tabacek) 59'
6:5 - Milan Baranyk RK

Składy:

Nesta Toruń: Plaskiewicz (Wąsik) - Smeja, Gimiński, Bomastek, Kalinowski K., Baranyk - Huzarski, Gaisins, Wróbel, Dzięgiel, Jankowski - Porębski, Lidtke, Gościmiński, Kuchnicki, Marmurowicz - Husak, Koseda.

Aksam Unia Oświęcim: Witek - Noworyta, Piekarski, Valusiak, Prochazka, Łopuski - Gabryś, Połącarz, Jaros, Jakubik, Wojtarowicz - Urbańczyk, Zatko, Riha, Tabacek, Krajci - Stachura, Kowalówka, Modrzejewski.

Strzały: 39:47

Kary: 16:26

Sędziowie: Dzięciołowski - Kasprzyk, Moszczyński

Źródło artykułu: