Kary wprowadziły chaos - komentarze po meczu Zagłębie Sosnowiec - Podhale

- Spokojnie mogliśmy wygrać, ponieważ spotkanie dobrze się nam ułożyło - powiedział Jacek Szopiński, trener Podhala. Mimo wygranej trener Zagłębia Mariusz Kieca ma się czym martwić, tak samo jak nowotarski szkoleniowiec.

Jacek Szopiński (trener MMKS-u Podhale Nowy Targ): Szkoda, że przegraliśmy ten mecz, gdyż spokojnie mogliśmy wygrać, ponieważ spotkanie dobrze nam się ułożyło. Mogliśmy prowadzić 2:0, a zrobił się remis. W zasadzie ten mecz był wyrównany, jednak na pewno z obu stron nie było 100 procent zaangażowania. Brak Czuy'ego jest dużym osłabieniem, był w dobrej formie, był jednym z liderów zespołu. Jest to odczuwalne dla nas, dlatego podczas tego spotkania trzeba było trochę eksperymentować, nie mam dużego pola manewru, ale muszę znaleźć jakiś optymalny wariant. Muszę ustawić trzy podstawowe formacje, do której dochodzi czwarta złożona z juniorów. Dlatego bez tego zawodnika siła tej pierwszej piątki nie była taka, jaka powinna być.

Mariusz Kieca (trener Zagłębia Sosnowiec SA): W pierwszej tercji mecz był wyrównany, w drugiej strzeliliśmy bramki i mieliśmy jeszcze kilka stuprocentowych sytuacji, mogliśmy odskoczyć. Końcówka niepotrzebnie była nerwowa, złapaliśmy kary, to wprowadziło chaos. Te mecze mają wprowadzić nas w play-off. W ważnych spotkaniach ostatnie 5 minut trzeba zagrać bardzo odpowiedzialnie, nie można doprowadzać do takich końcówek, że przeciwnik może wycofać bramkarza, zrobić 6 na 4. Tutaj przypadek może nawet zadecydować o zmianie wyniku. Nad tym musimy pracować, więc na pewno będziemy rozmawiać, by się to nie powtórzyło.

W swoim pierwszym meczu po kontuzji nominalny napastnik Martin Voznik wystąpił na obronie. Na ten temat wypowiedział się trener Kieca: 
To było zamierzone, Martin wszedł po przerwie spowodowanej kontuzją. Nie ma różnicy czy gra na obronie, czy w ataku. Jego kontrola krążka, nienaganna jazda, przegląd, zawsze są przydatne. Zawsze łatwiej zagrać te pierwsze mecze z tyłu, gdzie obciążenie organizmu jest mniejsze. Zobaczymy jaka będzie sytuacja kadrowa, ale myślę, że na kolejne mecze wróci już do ataku. Zobaczmy, jak będzie wyglądała sytuacja kadrowa, w tym spotkaniu Banaszczak dostał w nogę, która mu spuchła.

Źródło artykułu: