Stary człowiek i może - relacja z meczu Ciarko PBS Bank Sanok - JKH Jastrzębie

Prawie 42-letni Richard Kral w zasadzie w pojedynkę walczył z hokeistami Ciarko KH Sanok. Gospodarze jednak zrobili pierwszy krok ku zrealizowaniu swojego celu, czyli zdobyciu złota w PLH. Pokonali u siebie JKH Jastrzębie i w zasadzie przez większość pojedynku kontrolowali jego przebieg.

Spotkanie miało być zacięte i takie też było. Już w pierwszej minucie doszło do groźnego starcia pomiędzy Krystianem Dziubińskim i Mateuszem Brykiem. Ten drugi ucierpiał bardziej i przez pewien czas leżał na lodzie. Sanoczanie tradycyjnie od pierwszych chwil rzucili się na rywala. Jednak strzały Sławomira Krzaka, Dariusza Gruszki, a także Pawła Droni nie przyniosły zamierzonego efektu. W odpowiedzi próbował Maciej Urbanowicz, lecz uderzenie reprezentanta Polski trafiło w spojenie bramki gospodarzy. Chwilę później, gospodarze wreszcie dopięli swego. Martin Vozdecky wymanewrował obrońcę JKH i wyłożył krążek Pavlowi Mojzisowi. Ten nie miał żadnych problemów z umieszczeniem gumy w bramce. Kilka minut później sytuacja się praktycznie powtórzyła. Vozdecky znów wypracował akcję Mojzisowi, który podwyższył na 2:0. Bramkę "do szatni" mógł zdobyć jeszcze Tomasz Malasiński, ale jego próba się nie powiodła.

Początek drugiej tercji to znów oczy zwrócone na Bryka, który najwidoczniej odczuł starcie z Dziubińskim i po kilkudziesięciu sekundach zjechał do boksu, będąc wyraźnie obolałym. Jego koledzy jednak postanowili wziąć się za odrabianie strat. Częściowo udało się to już w 23. minucie, kiedy to Richard Kral zmienił tor lotu krążka po strzale Martina Ivicicia i zdobył premierowego gola dla gości. To trafienie podbudowało jastrzębian. Strzały Adriana Labrygi, Patryka Koguta, czy Mateusza Rompkowskiego nie zaskoczyły jednak Przemysława Odrobnego. Gospodarze wytrzymali okres przewagi przyjezdnych i podwyższyli na 3:1. Marek Strzyżowski wypatrzył świetnie ustawionego Josefa Vitka i sanoczanie znów mieli dwubramkową przewagę. Ich radość trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund. Ponownie trafił Kral, który na raty pokonał golkipera miejscowych. Goście znów przejęli inicjatywę, ale po raz kolejny nic im to nie dało. Chwilę przed końcową syreną Gruszka z Malasińskim rozpracowali jastrzębską defensywę.

Ostatnia część meczu była w zasadzie festiwalem nieskuteczności z obu stron. Hokeiści JKH nieustannie próbowali odrobić straty, ale robili to dość nieudolnie. Strzały Szymona Marca, czy Macieja Urbanowicza nie były w stanie zaskoczyć Odrobnego. Gospodarze wyraźnie chcieli dowieźć korzystny wynik do końca pojedynku i nie atakowali zbyt zaciekle. Zaczęli za to łapać łatwe kary, ale nawet mimo tego jastrzębianie nie potrafili zmienić wyniku. Ostatnie minuty pojedynku były w zasadzie jego najciekawszym fragmentem. Najpierw przewinił Vozdecky, który powędrował na ławkę kar. Goście wzięli czas i wycofali bramkarza. Ten manewr przyniósł można powiedzieć połowiczny efekt. Strzelili bowiem trzeciego gola, autorstwa Ivicicia (asystował oczywiście Kral), lecz tylko zmniejszyli rozmiary przegranej. Sanoczanie triumfowali 4:3 i zwycięsko rozpoczęli rywalizację w play off.

Ciarko PBS Bank Sanok - JKH Jastrzębie 4:3 (2:0, 2:2, 0:1)
1:0 - Pavel Mojzis (Martin Vozdecky) 12' 5/5
2:0 - Pavel Mojzis (Marcin Kolusz, Martin Vozdecky) 18' 4/3
2:1 - Richard Kral (Martin Ivicic) 23' 5/5
3:1 - Josef Vitek (Marek Strzyżowski) 31' 5/5
3:2 - Richard Kral 32' 5/5
4:2 - Dariusz Gruszka (Tomasz Malasiński, Krystian Dziubiński) 39' 5/5
4:3 - Martin Ivicic (Richard Kral) 58' 5/4

Składy:

Ciarko Sanok: Odrobny (Kachniarz) - Mojzis, Dronia, Vozdecky, Zapała, Kolusz - Kotaska, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Kubat, Gurican, Krzak, Vitek, Strzyżowski - Skrzypkowski, Bułanowski, Mermer, Milan, Biały

JKH: Kosowski (Ryszkaniec) - Labryga, Bryk, Danieluk, Lipina, Kral - Rompkowski, Dąbkowski, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Pastryk, Ivicic, Kulas, Salamon, Drzewiecki - Górny, Kąkol, Kogut, Marzec, Strużyk

Sędziowali: Kępa - Rokicki, Długi - Kolusz

Komentarze (1)
avatar
steffen
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już nie przesadzajmy że tylko Kral walczył, bo inni też szarpali, ale Odrobny co miał to wy bronił. Dobry mecz, z lekkim wskazaniem na Sanok. Ale że u siebie Jastrzębie jest dwa razy lepsze to Czytaj całość