Sanoczanie przypieczętują awans? - zapowiedź meczu Ciarko PBS Bank Sanok - JKH Jastrzębie

W sobotę w Sanoku odbędzie się czwarte spotkanie półfinałowe pomiędzy Ciarko PBS Bank, a JKH Jastrzębie. Zwycięzcy rundy zasadniczej prowadzą już w rywalizacji 3:0 i trudno przypuszczać, by mogli wypuścić z rąk awans do finału.

Po pierwszym meczu w Sanoku zapowiadało się, że ta batalia będzie o wiele bardziej zacięta. Co prawda gospodarze zwyciężyli 4:3, ale jastrzębianie pokazali kawałek niezłego hokeja i wynik mógł być zupełnie inny. To pozwalało myśleć, że potyczki w Jastrzębiu będą emocjonujące i trzymające w napięciu do samego końca. Tak się jednak nie stało, a sanoczanie po raz kolejny udowodnili, iż w tegorocznych rozgrywkach chyba nie znajdzie się zespół, który będzie w stanie odebrać im złote medale. We wtorek wygrali 2:1, a gola na wagę triumfu zdobyli na kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną. Dzień później byli jeszcze skuteczniejsi w grze defensywnej i po raz drugi w tym sezonie nie dali jastrzębianom strzelić u siebie nawet jednej bramki. Zwycięstwo 2:0 bardzo przybliżyło ich do upragnionego celu, czyli oczywiście awansu do finału, gdzie najprawdopodobniej zmierzą się z Cracovią. Jeśli sanoczanie wygrają czwarte spotkanie, będą mogli już szykować się do walki o złoto.

Przed sezonem jastrzębianie zapowiadali, że chcą walczyć o jak najwyższe miejsce, a nawet o tytuł mistrzowski. Te założenia zrealizowali po części, bo co prawda są w czołowej czwórce i nadal walczą o finał, ale chyba już tylko sami gracze JKH wierzą w możliwość odwrócenia ról w batalii z Ciarko Sanok. - Przed sezonem to nam dawano najmniejsze szanse na wejście do czwórki. Już osiągnęliśmy więc cel minimum, czyli powtórzyliśmy miejsce z zeszłego roku. Na pewno nie ma oznak rezygnacji w drużynie. To jest play off i jeszcze wszystko można odwrócić. Nie załamujemy się, bo wierzymy, że nie wszystko stracone - zapewnił zawodnik śląskiego zespołu, Szymon Marzec. Żeby jednak myśleć o finale rozgrywek, jastrzębianie muszą dokonać kilku cudów. Pierwszym z nich byłoby zwycięstwo w Sanoku, gdzie gospodarze są niesamowicie mocni i trudni do pokonania. Dość powiedzieć, że w tym sezonie przegrali na własnej tafli zaledwie dwa razy. Co ciekawe, obie porażki sanoczanie ponieśli z GKS-em Tychy, który obecnie… walczy w dolnej części tabeli z MMKS-em Podhale Nowy Targ. Tak więc już pierwsze założenie wydaje się mało realne i trudno wyobrazić sobie, by finałowa rywalizacja nie odbyła się pomiędzy Ciarko Sanok a Comarch Cracovią.

Zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku są podopieczni Marka Ziętary. Jednak sport ma to do siebie, że nie zawsze zwycięża faworyt, więc możemy spodziewać się emocjonującego meczu. Tym bardziej, że JKH może i odstaje od sanoczan potencjałem, ale jeśli chodzi o waleczność na lodzie, nie ma sobie równych.

Ciarko PBS Bank Sanok - JKH Jastrzębie/ sobota 25 lutego, godz: 19:00

Źródło artykułu: