Trzy poprzednie spotkania zakończyły się zwycięstwem GKS-u Tychy. Nie oznacza to jednak, że były to łatwe wygrane. Mecze te były bardzo wyrównane i zacięte. Hokeiści z Podhala po raz kolejny pokazali góralski temperament, zabrakło im jednak do zwycięstwa doświadczenia. Drużyna z Nowego Targu składa się głównie z młodych hokeistów, którzy uczą się dopiero gry w hokeja, pokazują jednak, że mogą powalczyć z przeciwnikiem dużo lepszym od siebie. - Juniorzy grają z sercem i młodzieńczą fantazją, na pewno nam pomogą w najgorszym wypadku zająć siódme miejsce. Trudno będzie w rywalizacji z GKS-em wyjść z 0:3, ale dopóki krążek w grze, trzeba wierzyć - powiedział Jacek Szopiński na środowej, pomeczowej konferencji prasowej.
Podopiecznym duetu trenerskiego Matczak - Salamon od zakończenia rywalizacji z Podhalem dzieli tylko krok, tyszanie muszą wygrać jeszcze tylko jedno spotkanie. Na pewno po stronie tyszan stoi doświadczenie oraz to, że grają przed własną publicznością. O tym, czy hokeiści GKS-u Tychy wykorzystali swoją okazję dowiemy się w sobotni wieczór tuż po zakończeniu spotkania z MMKS-em Podhale Nowy Targ.
W ekipie GKS-u nie zobaczymy jeszcze kontuzjowanych obcokrajowców - Tomasa Jakesa oraz Romana Simicka, a także Mariana Csoricha.
Początek spotkania w najbliższą sobotę (25.02) o godz. 17:00 na tyskim Stadionie Zimowym. Sędzią głównym spotkania będzie Paweł Meszyński.