W rywalizacji pomiędzy Unią a JKH GKS Jastrzębie było dosłownie wszystko. Zwroty akcji, wygrane po ciężkich bojach, czy odrabianie dużych strat. Nie istniał w zasadzie atut własnej tafli, bowiem kilka meczów wygrali przyjezdni. Jastrzębianie w zasadzie sami pozbawili się brązu. Prowadzili już 3:2 i 2:0 w decydującym spotkaniu, ale nie zdołali pokonać gości z Oświęcimia. - Oczywiście, że jesteśmy z siebie zadowoleni, w końcu po ciężkich bojach udało nam się wywalczyć medal. Dlaczego tyle spotkań wygrali goście? Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak to wytłumaczyć. Myślę, iż decydowała dyspozycja dnia - przyznał Szymon Urbańczyk.
Unia Oświęcim może być podwójnie zadowolona ze zdobycia brązowych krążków. Hokeiści z tego miasta są trzecią drużyną w Polsce. Należy jednak zauważyć, że jeszcze pod koniec 2011 roku zapowiadało się, że unitów zabraknie w ogóle w fazie play off. Prezentowali się bowiem poniżej oczekiwań i dopiero po zmianie szkoleniowca zaczęli odrabiać straty, by ostatecznie znaleźć się w czołowej czwórce. - Rzeczywiście początek sezonu był bardzo ciężki i nie układał się po naszej myśli. Zmiana trenerów przyniosła nowy pomysł na grę, trochę świeżości i dużo zaczęło się układać. W decydujących spotkaniach u siebie, ale także na wyjeździe unitów wspierała bardzo duża rzesza fanów.
Szymon Urbańczyk jest wdzięczny fanom z Oświęcimia za doping w tak ważnych momentach sezonu. - Na pewno chciałbym wszystkim kibicom podziękować za to, że nas wspierali niejeden raz w trudnych momentach i myślę, że w samej końcówce byli naszym szóstym zawodnikiem.