Michał Kowalski: Trwa okres przygotowawczy do sezonu. Jak przebiegają zajęcia w waszej drużynie? Trener mocno daje "w kość"?
Kamil Kalinowski: Przed nami w tej chwili ostatni tydzień morderczych przygotowań do rozgrywek ligowych. Treningi są naprawdę bardzo ciężkie. Biegamy, jeździmy na rowerach, do tego trenujemy również na siłowni i schodach. Dodatkowo gramy w piłkę nożną oraz koszykówkę.
Przygotowujesz się tylko z zespołem czy także indywidualnie?
- Od trzech tygodni trenujemy dwa razy dziennie, także po prostu nie ma czasu na jakieś zajęcia indywidualne. Ale nie ukrywam, że wcześniej sam chodziłem na siłownię.
Wielu hokeistów nie przepada za tym okresem. Jak jest z tym u ciebie?
- Myślę, że mnie również można pod tym dopisać.
Zgodzisz się z opinią, że tylko dobrze przepracowane lato może dać sukcesy w sezonie ligowym?
- Jak najbardziej zgadzam się z tym stwierdzeniem. Moim zdaniem nasza ekipa przepracowała ten okres lepiej, niż miało to miejsce w roku ubiegłym. Mam więc nadzieję, iż przełoży się to na dobre wyniki drużyn w nadchodzącym sezonie ligowym.
Zostałeś w Toruniu, mimo ofert z innych klubów. Co głównej mierze o tym zadecydowało?
- Na moją decyzję złożyło się kilka ważnych czynników. Jednym z nich jest po prostu możliwość regularnej gry w lidze, chodzi mi oczywiście o stałe występy w pierwszym składzie mojego zespołu. Jestem przecież jeszcze młodym zawodnikiem i tylko częste okazje gry pomogą mi w nabieraniu cennego doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości. Dodatkowo mam w Toruniu wielu kibiców oraz rodzinę, która nie opuściła żadnego spotkania. To także jeden z ważnych powodów mojego pozostania w grodzie Kopernika.
Pomimo młodego wieku jesteś już jednym z czołowych graczy toruńskiej drużyny. Czujesz, że wymaga się od ciebie coraz więcej?
- Tak. Myślę, że czuję już to. Oczywiście takie wymagania ze strony kibiców mają też swoje dobre strony według mnie.
Jak ocenisz siłę twojego zespołu? Na co będzie was stać w lidze?
- Skład tej ekipy w porównaniu do zeszłorocznych rozgrywek dużo się nie zmienił. Nie ma u nas żadnych wielkich gwiazd hokeja. Myślę, iż nasza siła w tkwi w tym, że jesteśmy z sobą bardzo zżyci i tworzymy naprawdę zgraną paczkę. Z całą pewnością stać nas na zamieszanie w ligowej tabeli.
Śledziłeś ruchy transferowe innych drużyn z PLH? Kto wydaje ci się najmocniejszy?
- Patrząc na pierwsze ruchy transferowe, to wydaje mi się, że bardzo mocna będzie ekipa GKS-u Tychy. Mogą oni być naprawdę trudnym do pokonania rywalem.