Niesamowity show
Cracovia przyjechała do grodu Kopernika osłabiona. W ekipie trenera Rudolfa Rohacka zabrakło kontuzjowanych: Filipa Drzewieckiego czy znanego w Toruniu Rudolfa Vercika. Mecz zaczął się oprawy przygotowanej przez kibiców. Na lodowisku obok rycerzy i łyżwiarzy z ogromnymi flagami TKH pojawiły się wszystkie drużyny uprawiające sporty na toruńskim lodowisku. Po prezentacji na tafli pojawili się przedstawicie klubu i sponsorów oraz Prezydent Miasta, pan Michał Zaleski.
Masakra…
Od początku meczu gra była bardzo ostra, a pierwszy na ławce kar znalazł się Tomasz Landowski. Od początku sporo indywidualnych błędów popełniali toruńscy obrońcy. Do 8 minuty gospodarzy ratował Michał Plaskiewicz, ale w końcu i on musiał skapitulować. Pierwszą bramkę strzelił Jarosław Kłys po podaniu Patryka Noworyty. Bramka ta rozpoczęła festiwal strzelecki. Trzy gole Damiana Słabonia oraz bramki Radwańskiego i Badzo rozbiły totalnie torunian. Gospodarze odpowiedzieli jedynie bramką Mariusza Jastrzębskiego. Od 13 minuty w bramce ,,Stalowych Pierników” kibice oglądali debiutanta Pawła Jakubowskiego.
Na chwilę się otrząsnęli
Druga tercja zaczęła się od bramki Jarosława Dołęgi, ale Cracovia momentalnie odpowiedziała golem Marka Badzo. Torunianie próbowali uratować twarz raz po raz atakując bramkę Radziszewskiego. Okazji sam na sam nie wykorzystał Jarosław Dołęga, spod niebieskiej linii w bramkarza trafił Vladimir Buril, a krążka lecącego wzdłuż linii bramkowej do bramki nie wepchnął Mojmir Musil. Przez całą drugą tercję w bramce znów stał Michał Plaskiewicz.
Cracovia się oszczędzała
Trzecia tercja to desperackie ataki torunian i gra na oszczędzanie sił Cracovii. Pierwszą okazję do strzelenia gola dla Torunian podczas gry w przewadze zmarnował Buril, który nie trafił w bramkę po założeniu hokejowego zamka. Raz po raz atakują krakowianie. Tym razem w bramce bezbłędnie spisywał się popularny ,,Plaster”, któremu dopisywało szczęście (dwa słupki). Torunianie nie mieli pomysłu na grę do tego stopnia, że mając przewagę jednego zawodnika podawali krążek między sobą na własnej tercji. W 44 minucie sytuację sam na sam marnuje Dołęga. Minutę później po podaniu Arkadiusza Marmurowicza już się nie myli. Bramka Dołęgi strzelona na 3:7 była ostatnia bramką tego spotkania.
Kibice na toruńskim lodowisku się rozczarowali. Hokeiści TKH Nesty Toruń byli wolniejsi, mieli mniej świeżości, ustępowali dynamicznością i zaangażowaniem. Warto zaznaczyć, że Cracovia grała jedynie trzema formacjami, a torunianie czterema Wszystko to widzieli działacze, władze miasta sponsorzy i co najważniejsze kibice, którzy już po pierwszej tercji w sporej części zaczęli opuszczać Tor-Tor. Czy będą w stanie obdarzyć swoich ulubieńców kolejnym kredytem zaufania?
TKH Nesta Toruń – Comarch Cracovia Kraków 3:7 (6:1,1:1,1:0).
0:1 Jarosław Kłys (Patryk Noworyta) 8’
0:2 Damian Słaboń (Martin Duda) 9’
0:3 Marek Badzo (Martin Duda) 12
0:4 Damian Słabo (Leszek Laszkiewicz, Marian Csorich) 13’
1:4 Mariusz Jastrzębski (Jacek Dzięgiel) 16
1:5 Damian Słabo (Marian Csorich, Leszek Laszkiewicz) 19’
1:6 Michał Radwański (Josefa Michalik) 20’
2:6 Jarosław Dołęga (Bartosz Dąbkowski) 21’
2:7 Marek Badzo (Josefa Michalik) 22’
3:7 Jarosław Dołęga (Arkadiusz Marmurowicz) 45’
Składy:
TKH : Plaskiewicz(od 13 minuty Jakubowski, od 20 Plaskiewicz) – Buril (4),Dąbkowski (4), Cychowski (2), Koszarek, Porębski, Kubat (4), Piotrowski, Minge (2) – Bomastek, Hlouch (4), Dołęga, Marmurowicz, Musil, Kacir, Jastrzębski, Dzięgiel, Wiśniewski, Chyliński, Kuchnicki, Wieczorek
Cracovia: Radziszewski – Csorich, Wajda, Kłys (2), Noworyta (2), Dulęba (2), Landowski (4), Duda (4) – Laszkiewicz L., Słaboń (2), Laszkiewicz D. (2), Badzo, Radwański, Michalik, Rutkowski, Kowalówka Piotrowski
Kary: TKH: 22 – Cracovia 20