Całe swoje życie poświęciłem hokejowi - rozmowa ze Zdenkiem Juraskiem

Zdenek Jurasek w ostatnich latach stał się ikoną gdańskiego hokeja. Czech z powodu problemów z sercem musiał jednak zakończyć karierę w Polsce. Sympatyczny napastnik pojawił się jednak w Gdańsku na inaugurację sezonu i na prezentacji zespołu.

Michał Gałęzewski: Musiałeś odejść ze Stoczniowca przez problemy ze zdrowiem. Podstawowe pytanie - jak się czujesz?

Zdenek Jurasek: Czuję się coraz zdrowszy. Owszem, nie dostałem zgody od lekarzy na grę w Polsce, jednak będę bardzo miło wspominał Gdańsk. Spędziłem tu prawie 8 lat.

W Czechach nie ma takich restrykcyjnych przepisów, jeśli chodzi o dopuszczanie do gry hokeistów. Zamierzasz jeszcze uprawiać ten sport?

- Na pewno będę trenował hokej, choćby amatorsko. Nie wiem tylko czy będę grał w jakiejś drużynie, ciągle się nad tym zastanawiam, jednak na dzień dzisiejszy nie wiem.

Zamierzasz swoją przyszłość związać z hokejem? Może byś się zajął trenerką?

- Trenowanie innych nie jest wcale takie łatwe (śmiech). Musiałbym nabrać doświadczenia, jednak może w przyszłości?

Zarówno na meczu z Naprzodem, jak i na prezentacji drużyny bardzo dobrze przyjęto ciebie w Gdańsku...

Jest to bardzo miłe. Gdy do mnie zadzwoniono, abym przyjechał zrobić kibicom niespodziankę, to bez wahania się na to zgodziłem.

Zamierzasz w tym sezonie pojawić się jeszcze w Gdańsku?

- Chłopacy z drużyny mi mówili, abym przyjeżdżał co miesiąc, ale zobaczymy, w końcu to kawał drogi (śmiech). Obiecuję, że przyjadę, ale nie wiem kiedy. Jak coś, to na play-offy chciałbym przyjechać do Gdańska.

Czym się będziesz zajmował w najbliższych miesiącach, czy latach jak nie hokejem?

- Sam jeszcze nie wiem...

Czym był dla ciebie hokej? Jak byś podsumował swoją karierę?

- Hokej to było moje całe życie. Zacząłem grać w hokeja w wieku 5 lat, poświęciłem dużo czasu, całe swoje życie poświęciłem hokejowi. Muszę teraz znaleźć sobie coś innego...

Co czułeś jak się dowiedziałeś, że nie będziesz mógł grać w Stoczniowcu w tym sezonie?

- Byłem załamany. Na początku było ciężko, ale teraz muszę się z tym pogodzić i iść dalej.

Komentarze (0)