Jastrzębie było zespołem dużo lepszym - trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - Polonia Bytom 5:0

Drużyna JKH GKS pokonała na własnym lodowisku Polonię Bytom 5:0 (0:0,1:0,4:0). Najskuteczniejszy był duet Pavel Zdrahal - Petr Lipina. Pierwszy z czeskich napastników trzykrotnie trafiał do siatki rywala. Jego kolega z napadu - Lipina między słupki trafił raz, ale na szczególne pochwały zasłużył dzięki trzem asystom przy bramkach Zdrahala! Po spotkaniu szkoleniowcy oby ekip zgodni byli co do tego, że ekipa gospodarzy była dzisiaj dużo lepszym zespołem. Poniżej prezentujemy kompletne wypowiedzi trenerów JKH i Polonii.

Janusz Syposz (trener Polonii): Kolejna porażka. Moim zdaniem trochę za wysoka, bo przez dwie i pół tercji powalczyliśmy z Jastrzębiem. Przewaga Jastrzębia była może duża, ale nam udawało się to wybronić. Myśmy mieli nawet przewagę pięciu na trzech przy wyniku 0:1. Zeszło z nas jednak powietrze i Jastrzębie nas wypunktowało. Gospodarze byli zespołem dużo lepszym, ale my nadrabialiśmy ambicją i wolą walki. Co do naszej gry to na pewno trzeba pamiętać, że zespół budowany był pod koniec lipca. Drużyna jest jaka jest, bo właściwie są to zawodnicy, którzy nie znaleźli dla siebie miejsca w składach pierwszoligowców. Żeby to poukładać potrzeba więcej czasu, a w hokeju trzeba poświęcić nawet kilka lat, wytężonej pracy by coś z tego było. Mamy przecież doświadczonych zawodników i mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej.

Jacek Chrabański (drugi trener JKH): Trochę obawialiśmy się tego dzisiejszego spotkania. Baliśmy się podejścia zawodników do tego meczu. My o tym spotkaniu myśleliśmy już dawno, bo jeszcze przed meczem w Sosnowcu. Doskonale pamiętamy tą rywalizację z Polonią sprzed dwóch lat. Zespól jest co prawda całkiem inny niż wtedy. Przy tych przewagach może trochę brakowało zimnej krwi, a także bramkarz gości miał duży udział. Myślę, że to tkwiło gdzieś w głowach. Dzisiaj nie ma co ukrywać byliśmy zespołem dużo lepszym. W zasadzie było tylko kwestią czasu, kiedy te bramki zaczną padać. Dobrze bronił jednak bramkarz z Bytomia. Gole zaczęliśmy strzelać dopiero wpadać pod koniec trzeciej tercji i skończyło się tak jak skończyło.

Źródło artykułu: