Michał Gałęzewski: Graliście dwa mecze w Gdańsku. Jak byś je ocenił?
Robert Błażowski: Różnica pomiędzy tymi spotkaniami była duża. Nie męczyliśmy się tak, jak na początku sobotniego meczu. Wpadło kilka bramek i grało się łatwiej. Gdańszczanie byli młodsi, może nie wytrzymali kondycyjnie i mecz układał się po naszej myśli.
W sobotę strzeliłeś dwie bramki i miałeś asystę, w niedzielę bez bramek. Dlaczego?
- Raz się podaje, raz się strzela. W drugim meczu miałem kilka podań, strzelał kto inny.
Jak ci się grało ponownie w Gdańsku?
- Dobrze. Przyzwyczaiłem się do tego lodowiska, praktycznie cały czas tutaj trenowałem. Czułem jakbym grał u siebie.
Nie myślałeś o powrocie do Stoczniowca?
- Myślałem przed sezonem, ale sytuacja rodzinna spowodowała, że musiałem zostać w Krynicy.
Wrócisz jeszcze do Gdańska?
- Nie wykluczam, ale nie wiadomo jak będzie.
Przez jakiś czas grałeś w Anglii. Jak wspominasz grę na Wyspach?
- Bardzo dobrze. Może była to gorsza liga, ale za bardzo od polskiej nie odbiega. W tej lidze, podobnie jak w angielskim futbolu, hokeiści ciągle walczą, na pewno czegoś można się nauczyć.
Jak wygląda zainteresowanie hokejem kibiców w Anglii?
- To zależy od miasta. Hokej jest bardziej popularny na północy Anglii, w Londynie raczej nie i chodziło tam po 200-300 ludzi, na najlepsze mecze 900. Jest tam drużyna, która nadaje ton i ma dużo kibiców.
Co sądzisz o początku sezonu w waszym wykonaniu?
- Na razie dopiero wchodzimy w sezon. Czekają nas mecze z Unią i Katowicami i zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Będzie po nich mniej więcej wiadomo, kto jest faworytem. Zespół, który zajmie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, będzie miał łatwą parę półfinałową w fazie play-off i to będzie jakiś handicap.
Jak oceniasz poziom tej ligi?
- Im więcej będzie drużyn, tym poziom ligi będzie wzrastał. Teraz głównie drugie drużyny się ogrywają, jednak jeśli by powstały drugie drużyny i ogrywałyby się w tej lidze, to poziom hokeja by wzrastał.
Gdy grają rezerwy, to może przez pewien czas poziom jest gorszy, ale za to na lodowiskach w Polsce będzie grało dzięki temu w przyszłości więcej hokeistów...
- Na pewno na przykład dla klubu z Gdańska jest to dobre. MMKS Nowy Targ, zamiast w rozgrywkach juniorów gra ciągle w I lidze, ogrywa się, a wychowankowie grają w Podhalu lub w innych klubach. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Gdańsku.