Olbrzymie straty Legii Warszawa

 / Znicz
/ Znicz

W poprzednim tygodniu na Torwarze II wybuchł pożar, który zniszczył niemal wszystkie rzeczy znajdujące się w szatni warszawskiego klubu. W chwili obecnej zawodnicy nie mają w czym ćwiczyć, gdyż sprzęt wart kilkadziesiąt tysięcy złotych został doszczętnie spalony.

W tym artykule dowiesz się o:

W wyniku pożaru na Torwarze II, który miał miejsce w minionym tygodniu, olbrzymie straty poniosła hokejowa Legia. Zespół prowadzony przez Zbigniewa Stajaka nie ma obecnie w czym ćwiczyć.

Właściwie wszystko, co znajdowało się w szatni zostało zniszczone. Te rzeczy, które ocalały do niczego się nie nadają. Pod wpływem wysokiej temperatury zostały one zdeformowane, a ich trwałość jest raczej niewielka - mówi nam trener zespołu, Zbigniew Stajak. Doszczętnie spalony został sprzęt wart kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Z powodu pożaru nie odbyły się treningi drużyny zaplanowane na piątek, sobotę i niedzielę. Zawodnicy mają stawić się dzisiaj o godzinie 20.00. Zobaczymy wtedy czym dysponujemy i czy da się w ogóle prowadzić zajęcia na lodzie - mówi rozgoryczony Stajak. Legioniści mieli się przygotowywać do Mistrzostw Polski juniorów, które zaplanowane są na 4-6 kwietnia. Wcześniej mieliśmy trenować i grać sparingi, ale na chwilę obecną wszystko stoi pod znakiem zapytania. Dziś po treningu będzie wiadomo na czym stoimy - mówi Stajak.

Wiadomo, że zniszczony kompletnie został sprzęt bramkarski. Trzeba będzie zamówić między innymi 24 komplety kasków, rękawic, 10 par łyżew oraz dwa komplety koszulek. Problemem jest brak funduszy na zamówienie sprzętu. Jak udało nam się dowiedzieć miasto Warszawa nie zamierza pozostawić hokeistów samych sobie. Pomoc dla hokejowej sekcji obiecał dyrektor Wiesław Wilczyński. Legia obawia się jednak, że procedury mogą trwać zbyt długo i rozważa wzięcie kredytu na część sprzętu. Niewykluczony jest również mecz charytatywny, z którego dochód byłby przekazany na sprzęt dla zawodników. Legia miałaby zagrać z prowadzonym przez Mariana Pysza TKH Toruń w połowie marca. Szczegółowe informacje na ten temat powinny być znane pod koniec tygodnia.

Jest nam bardzo ciężko. Mimo przeciwności losu, nie zamierzamy się jednak poddawać. Gdybyśmy rzucili to wszystko, to w Warszawie nie byłoby hokeja przez najbliższych kilka lat. Liczymy na wsparcie władz miasta, które przecież sławimy i reprezentujemy - wyjaśnia nam smutnym głosem trener legionistów. W klubie nie ukrywają, że pewnym rozwiązaniem mogłoby być znalezienie sponsora dla drużyny. Niestety, mimo sporego zainteresowania kibiców meczami hokejowej Legii, na razie nikt taki do klubu się nie zgłosił.

Komentarze (0)