NHL: zacięte starcie w Edmonton. Zadecydowała pechowa interwencja

AFP / Codie McLachlan
AFP / Codie McLachlan

Osiem spotkań w niedzielę rozegrano w NHL. Emocjonujące starcie odbyło się w Edmonton, gdzie miejscowi Oilers mierzyli się z Winnipeg Jets. Ze zwycięstwa 3:2 cieszyli się gospodarze tej konfrontacji.

Nie była to co prawda rywalizacja drużyn z topu, ale okazała się ona najbardziej wyrównana minionej nocy polskiego czasu. Zespół Edmonton Oilers ostatecznie dał powody do radości zgromadzonym w hali Rexall Place kibicom, ale wcześniej zafundowali im mały roller coaster. Spotkanie zaczęło się bowiem od gola dla Odrzutowców z Winnipeg. Po strzale Bryana Little'a krążek odbił się od słupka. Spadł on przed Mathieu Perraultem, który umieścił go w bramce Edmonton. Gospodarze tuż przed syreną obwieszczającą zakończenie pierwszej tercji mieli jeszcze okazję wyrównać grając w przewadze, lecz Jordan Eberle trafił w poprzeczkę.

Oilers doprowadzili do remisu na początku drugiej tercji. Chroniący bramki Jets Connor Hellebuyck był zaaferowany strzałem Tylera Pitlicka i nie zdążył wybronić dobitki Oscara Klefbooma. W 12 minucie tej części gry ponownie na prowadzenie przyjezdnych wyprowadził Chris Thornburn, który przymierzył przy prawym słupku bramki gospodarzy. Ostateczne rozstrzygnięcia przyniosła trzecia tercja, choć podczas drugiej miejscowi strzelili gola. Nie został on jednak uznany, ponieważ powtórki pokazały, że Zack Kassian był na spalonym.

Bohaterem Edmonton Oilers został Mark Letestu. Najpierw w ostatniej części podstawowego czasu gry doprowadził do wyrównania, trafiając po podaniu Connora McDavida. Na niecałe 9 minut przed końcem meczu huknął z prawego skrzydła. Krążek odbił się od nóg Hellebuycka, ale pechowo dla Winnipeg Jets trafił w kij wracającego do defensywy Patrik Laine'a i wpadł do bramki. Gola zaliczono Letestu.

Wyrównanie, ale z mniejszą liczbą ofensywnych akcji było też w Detroit, gdzie Red Wings podejmowali Philadelphia Flyers. 60 minut gry nie wyłoniły zwycięzcy, ba, fanom nie było dane zobaczyć gole. Dopiero w dogrywce zwycięską bramkę zdobył Brayden Schenn.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Myślałem, że znowu będę czwarty (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Pozostałe mecze kończyły się wygranymi więcej niż jedną bramką. Festiwal strzelecki urządzili sobie New York Rangers, którzy przed własną publicznością zaaplikowali pięć goli New Jersey Devils i nie stracili ani jednej. Również pięć bramek strzelili gracze Anaheim Ducks. Pokonali oni Ottawa Senators, ale w przeciwieństwie do meczu w Nowym Jorku, goście odpowiedzieli jednym celnym trafieniem.

W poniedziałek czekają nas tylko dwa mecze NHL. Pittsburgh Penguins podejmować będą najsłabszą drużynę w bieżącej kampanii Arizona Coyotes, natomiast Montreal Canadiens gościć będą zespół Boston Bruins.

Wyniki:

Edmonton Oilers - Winnipeg Jets 3:2 (0:1, 1:1, 2:0)

Detroit Red Wings - Philadelphia Flyers 0:1 dogr. (0:0, 0:0, 0:0, 0:1)

New York Rangers - New Jersey Devils 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)

Anaheim Ducks - Ottawa Senators 5:1 (3:1, 1:0, 1:0)

Washington Capitals - Vancouver Canucks 3:0 (1:0, 0:0, 2:0)

Minnesota Wild - St. Louis Blues 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)

Chicago Blackhawks - Dallas Stars 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)

Toronto Maple Leafs - Colorado Avalanche 1:3 (0:1, 0:0, 1:2)

Komentarze (0)