EIHC w Gdańsku. Pogrom! Polacy nie dali szans Ukraińcom

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Hokejowa reprezentacja Polski wygrała pewnie swój drugi mecz Turnieju EIHC im. Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku. Drużyna Jacka Płachty już w 24. minucie prowadziła z Ukrainą 4:0, by ostatecznie zwyciężyć 5:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy byli faworytami spotkania z Ukraińcami, którzy jeszcze niedawno grali w dywizji IB. Gra od początku była twarda, brakowało przy tym spektakularnych akcji z obu stron i ekwilibrystycznych obron bramkarzy. Senne spotkanie w końcu ożywił wychowanek Stoczniowca Gdańsk.

Po zespołowej akcji w 11. minucie krążek trafił do stojącego w środku tercji rywala Macieja Urbanowicza. Ten długo się nie zastanawiał, tylko strzelił z całej siły w okienko bramki strzeżonej przez Andrieja Bezchlibniego. Ten był bez szans i Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie. Na trzy minuty przed końcem tercji znakomicie pod bramką gości znalazł się Kacper Guzik. Wcisnął on krążek pomiędzy słupek a parkany ukraińskiego bramkarza.

Druga tercja rozpoczęła się znakomicie dla naszej reprezentacji. Polacy ruszyli z kontrą, a sam na sam z ukraińskim bramkarzem wyszedł Filip Komorski, który sprytnie go ograł. Chwilę później po akcji Krystiana Dziubińskiego było już 4:0.

Beztroską grę Polaków przerwała kara, którą otrzymał Mateusz Bepierszcz. Podczas drugiej gry w przewadze w przeciągu kilku minut, Przemysława Odrobnego pokonał Giorgi Kicha. Ukraińcy mogli nawet zremisować drugą tercję, ale Dmytro Czernyszenko trafił w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO Higuain bohaterem derbów. Zobacz skrót meczu Torino FC - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Polacy, przygotowujący się do kwietniowych mistrzostw świata Dywizji IB, które odbędą się w Kijowie, źle zaczęli ostatnią część spotkania. Na ławkę kar w ciągu kilku minut usiadło trzech zawodników polskiej reprezentacji i musieliśmy sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Na szczęście nasi hokeiści zagrali uważnie i nie dali się pokonać.

Starania w defensywie zostały wynagrodzone. Chwilę po powrocie na taflę lodu ostatniego ukaranego Bartłomieja Pociechy Biało-Czerwoni przeprowadzili świetną, dynamiczną akcję. Krążek dostał najeżdżający na bramkę Eduarda Zacharczenki Patryk Wajda i podwyższył prowadzenie. Mimo czterobramkowej przewagi reprezentanci Polski dążyli do podwyższenia wyniku, jednak kolejne kary stwarzały spore problemy. Na szczęście w znakomitej dyspozycji znajdował się Odrobny. Mogliśmy jeszcze powiększyć przewagę, ale koreański arbiter nie uznał bramki zdobytej na pół minuty przed końcem. Ostatecznie wygraliśmy 5:1 i w sobotę o godzinie 18:00 zagramy z Kazachami o pierwsze miejsce w turnieju.

Polska - Ukraina 5:1 (2:0, 2:1, 1:0)
1:0 - Maciej Urbanowicz (Damian Kapica, Krystian Dziubiński) 11'
2:0 - Kacper Guzik (Mateusz Bryk) 18'
3:0 - Filip Komorski (Aron Chmielewski, Mateusz Bepierszcz) 23'
4:0 - Krystian Dziubiński (Maciej Urbanowicz, Damian Kapica) 24'
4:1 - Giorgi Kicha (Pawło Taran, Jurij Petrangowskij) 31'
5:1 - Patryk Wajda (Mateusz Bepierszcz, Marek Strzyżowski) 49'

Składy:

Polska: Odrobny - Bryk, Pociecha, Kolusz, Zapała, Guzik - Rompkowski, Ciura, Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Kotlorz, Wajda, Chmielewski, Galant, Bepierszcz - Pastryk, Jaśkiewicz, Strzyżowski, Komorski, Fraszko oraz Krzemień.

Ukraina: Bezchlibnyj, Zacharczenko - Tołcuszko, Pietruchno, Lialka, Bucenko, Babiniec - Taran, Ignatienko, Kicha, Kuzmik, Pietrangowskij - Katrych, Warywoda, Sliusar, Karpienko, Nimienko - Tatarenko, Mielnikow, Gawrik, Czernyszenko, Ramazanow.

Kary: 16:6.

Widzów: 2 000.

Michał Gałęzewski z Gdańska

Komentarze (6)
avatar
GallAntonin
17.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przepraszam, a gdzie na boisku jest środek tercji, bo tam ktoś stał. Nie wiem, czy Polak, czy Ukrainiec. Jak to jest daleko od bramki?? 
avatar
Zbyszek Yoran Jablonski
17.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bić faszystów ukraińskich. 
avatar
Robert Gola
17.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a co z hokejem miał wspólnego zimny lech ? 
avatar
kibic62
17.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
5:1 to pogrom ?????, może w piłce nożnej, ale nie w hokeju. No ale jak nie ma zwycięstw, to z igły robi się widły. 
avatar
piotruspan661
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wynik 5:1 w hokeju trudno nazwać "zdemolowaniem". To pewna wygrana.