Bez niespodzianki - relacja z meczu MŚ Włochy - Wielka Brytania

Reprezentacja Włoch wyrasta na głównego faworyta do zwycięstwa w toruńskim turnieju. Podopieczni Ricka Cornacchiego w poniedziałek pokonali Wielką Brytanię 5:2, choć styl gry zwycięzców nie zachwycił.

W tym artykule dowiesz się o:

Włosi przyjechali do Torunia z zamiarem szybkiego powrotu do hokejowej elity. - To jest nasz główny cel. Będziemy robić wszystko, aby go osiągnąć - mówił przed imprezą szkoleniowiec graczy z Półwyspu Apenińskiego, Rick Cornacchia. To było widać również od początku pojedynku z Wielką Brytanią, choć przez pierwsze fragmenty gracze z Wysp utrzymywali korzystny, bezbramkowy remis.

Było to możliwe dzięki skutecznej postawie Stevie Laya. Bramkarz Anglików skutecznie neutralizował ataki rywali częstymi interwencjami poza swoim polem bramkowym. To próbowali wykorzystać jego partnerzy, ale strzały Colina Shieldsa były zbyt słabe, by mogły zaskoczyć Adama Russo. Nieporadność rywali Włosi wykorzystali już w dziesiątej minucie pierwszej tercji, kiedy silnym strzałem z niebieskiej linii popisał się Trevor Johnson, a chwilę później to samo uczynił Stefano Marchetti.

Włosi już na połowie rywali stosowali silny pressing, uniemożliwiając Brytyjczykom wyprowadzenie szybkich kontrataków. W takich sytuacjach zawsze najlepiej czuł się Mark Levers, ale w poniedziałkowym pojedynku był niewidoczny. Jeszcze na kilkanaście sekund przed końcem gry Diego Lorii dobił rywali, strzelając trzecią bramkę dla swojego zespołu. W kolejnych fragmentach obraz gry nie uległ zmianie, bowiem podopieczni Paula Thompsona nie potrafili wykorzystać nawet liczebnej przewagi, kiedy na ławkę kar powędrował Stefan Zisser.

W drugiej tercji gra się nieco zaostrzyła i niemal przez całe dwadzieścia minut obie drużyny musiały radzić sobie w niepełnych składach. Lepiej wykorzystali to zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego. Piątą bramkę dla swojego zespołu zdobył Stefano Margoni, który silnym strzałem z ostrego kąta pokonał Stevie Laya. Podrażnieni Wyspiarze nieco śmielej zaatakowali dopiero w ostatnich minutach drugiej odsłony, kiedy na ławkę kar powędrował Fontanive. Shields wykorzystał gapiostwo graczy Ricka Cornacchi, dzięki czemu pierwszy raz w tym turnieju skapitulować musiał Adam Russo.

Włochy - Wielka Brytania 5:2 (3:0, 2:1, 0:1)

1:0 - Trevor Johnson 10'

2:0 - Stefano Marchetti 11'

3:0 - Diego Lori 20'

4:0 - Stefano Margoni 30'

5:0 - Patrick Lannone 35'

5:1 - Colin Schields 39'

5:2 - Robert Dowd 46'

Kary: Włochy - 18, Wielka Brytania - 20 minut. w tym 10 minut dla Colina Shieldsa za atak z tyłu.

Widzów: 400.

Komentarze (0)