Przed kilkoma dniami PZHL postanowił zmniejszyć limit obcokrajowców z pięciu na trzech. Decyzja władz polskiego hokeja ma zdecydowanie więcej przeciwników. Zalet takiej zmiany nie widzi także czeski szkoleniowiec JKH GKS Jastrzębie, Aleš Tomášek. - Na takie decyzję jest za późno. Te zmiany powinny obowiązywać od przyszłego sezonu, a nie już teraz. W Jastrzębiu zakontraktowanych jest już czterech obcokrajowców, czyli o jednego więcej. Ta decyzja jest niezrozumiała tym bardziej, że mamy recesję i brakuję pieniędzy - dziwi się Tomášek.
Trener JKH nie widzi również argumentów, by zmniejszyć liczbę zawodników z zagranicach aż do trzech. - Według mnie w Polsce nie ma tyle hokeistów, by w lidze nie mogło grać tych czterech czy nawet pięciu zawodników z zagranicy. To jest dobre dla poziomu polskiego hokeja, który z tymi obcokrajowcami idzie w górę. Liczba czterech lub pięciu graczy spoza Polski byłaby idealnym rozwiązaniem - twierdzi Czech.
Tymczasem nie patrząc na zmiany w regulaminie rozgrywek, jastrzębscy hokeiści normalnie się przygotowują do kolejnego sezonu w ekstralidze. Podobnie jak przed rokiem, sztab szkoleniowy JKH zafundował swoim podopiecznym sporo atrakcji. - Podobnie jak w zeszłym sezonie przywiązujemy ogromną wagę do tzw. przygotowań na sucho. Trening jest bardzo urozmaicony, bo gramy w piłkę nożną, tenisa, biegamy, jeździmy na rowerach. Oczywiście jest także siłownia. Dobre przygotowanie przed sezonem ma uchronić zawodników przed kontuzjami. W tych pierwszych spotkaniach muszą być gotowi na sto procent - zaznacza.