Po raz drugi w ciągu półwiecza zdarzyło się, że dwa mecze finałowej serii były rozgrywane w dwóch następujących po sobie dniach. Hokeiści Dallas Stars przystępowali do sobotniego spotkania z nożem na gardle. Przegrywali 1:3 i to zawodnicy Tampa Bay Lightning byli o krok od sięgnięcia po drugi Puchar Stanleya.
Doświadczony napastnik Corey Perry otworzył wynik w 18. minucie i po pierwszej tercji Gwiazdy prowadziły 1:0. W drugiej partii odpowiedział Ondrej Palat, a na początku trzeciej odsłony Michaił Sergaczew wyprowadził Błyskawice na prowadzenie 2:1.
Hokeiści z Teksasu wyrównali na 6 minut i 45 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry za sprawą Joe'a Pavelskiego. Po 60 minutach był remis 2:2 i zarządzono dogrywkę. Pierwsza część nie przyniosła rozstrzygnięcia. Dopiero w 9. minucie i 23. sekundzie drugiej dogrywki zwycięskie trafienie uzyskał Perry.
Gwiazdy wygrały 3:2 i zachowały szansę na triumf w najlepszej hokejowej lidze świata. Anton Chudobin obronił w sobotę 39 strzałów rywali. Andriej Wasilewski z klubu z Florydy miał 30 takich interwencji.
W rywalizacji do czterech wygranych spotkań Błyskawice prowadzą już tylko 3:2, ale cały czas są o krok od powtórzenia triumfu z 2004 roku. Kolejny mecz serii odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.
Zobacz także:
Roland Garros: Iga Świątek zagra z ubiegłoroczną finalistką
Roland Garros: Hubert Hurkacz znów spotka się z Tennysem Sandgrenem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera