Hokeiści Comarch Cracovii w fatalnym stylu rozpoczęli spotkanie z zespołem GKS-u Tychy. W pewnym momencie gospodarze przegrywali już 0:3. Napastnik miejscowych - Grzegorz Pasiut przyznał jednak, że zespół rywali niczym nie zaskoczył. - Od kilku lat tyszanie grają podobny hokej, mają stały zespół. Po prostu tę odsłonę zagraliśmy słabo, potem był już normalny mecz w naszym wykonaniu, ale mimo to GKS potrafił wykorzystać swoje sytuacje i wygrał - tłumaczy Pasiut.
Gospodarze przebudzili się dopiero w drugiej części meczu, kiedy to mozolnie zaczęli odrabiać straty. W konsekwencji losy tego spotkania ważyły się do ostatnich sekund. Jeszcze przed końcem pojedynku miejscowi zmarnowali doskonałą okazję na wyrównanie. - Każdy chciał bardzo wygrać ten mecz, bo było to pierwsze spotkanie w nowym sezonie i to przed własną publicznością. Niestety nie zdołaliśmy doprowadzić choćby do remisu - mówi Pasiut.
Dla napastnika Cracovii był to pierwszy mecz od marca, kiedy to doznał on dosyć poważnej kontuzji więzadeł krzyżowych. W podobnej sytuacji znalazł się także Mariusz Dulęba. Pasiut przyznał jednak, że nie obawiał się tego meczu. - Obaw nie było, bardziej jakaś niepewność dotycząca naszej gry. Sparingi przed sezonem są potrzebne, by zgrać się z piątką, a my nie uczestniczyliśmy przecież w ani jednym. Mimo to myślę, że oboje nie zagraliśmy złego meczu, ale ocena należy do trenera - zaznacza napastnik Cracovii. - Najgorzej jest, gdy myśli się o tym kolanie. Jeżeli ktoś boi się podjechać pod bandę, to wtedy jest największe ryzyko, że coś się może stać. Staramy się zapomnieć o tym, że mieliśmy operacje - dodaje zawodnik.
Pasiut podkreślił, że musi teraz skoncentrować się przede wszystkim na odpowiednim wkomponowaniu w szeregi drużyny. - Brakuje zgrania. Nad tym skupiamy się na treningach i myślę, że z każdym spotkaniem powinno być coraz lepiej - wyjaśnia hokeista.
Już w najbliższy wtorek hokeiści Cracovii zmierzą się przed własną publicznością z zespołem Energi Stoczniowiec Gdańsk. Będzie to oczywiście okazja do rewanżu po nieudanym pojedynku z teamem GKS-u. - Jeżeli chcemy się liczyć w rozgrywkach, musimy od początku zacząć zbierać punkty. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale nie załamujemy się i z optymizmem patrzymy na wtorek - zakończył Pasiut.