Mariusz Czerkawski ma 52 lata i wciąż utrzymuje sportową sylwetkę. Nie tylko trenuje, aby zachować formę, ale dba także o to, co je.
- Nie jem wiele pieczywa, ale miałem roczny epizod, kiedy nie jadłem go w ogóle. Kiedy przyjeżdżałem np. do McDonalda, brałem hamburgera i zjadałem tylko środek. Na stacji paliw jest łatwiej, parówkę wkładają do bułki. Mówiłem więc, że chcę samą parówkę, bo szkoda pieczywa skoro go nie zjem. Pani odpowiadała, że cena jest taka sama. Tyle że nie chodziło o kwotę, ale o to, aby nie wyrzucać pieczywa - śmieje się Czerkawski w programie "Życie po życiu".