MKOL w oświadczeniu potwierdził, że będzie dążyć do tego, by Rosjanie i Białorusini byli obecni już na najbliższych igrzyskach olimpijskich, które w 2024 roku odbędą się w Paryżu.
Rada Wykonawcza Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego będzie dążyć do tego, aby mogli oni wystąpić we Francji, a jedyną "karą" ma być brak barw narodowych, flagi czy hymnu.
"Żadnemu sportowcowi nie należy uniemożliwiać udziału w zawodach tylko z powodu paszportu" - przyznali przedstawiciele MKOl.
- Zapraszam pana Bacha do Bachmutu, żeby przekonał się na własne oczy, że neutralność nie istnieje - zwrócił się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski do szefa MKOl Thomas Bach.
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!
- To oczywiste, że każda neutralna flaga rosyjskich sportowców jest splamiona krwią. Zrobimy wszystko, żeby świat chronił sport przed wszelkimi wpływami państwa terrorystycznego - dodał.
Przypomnijmy, że po tym, jak 24 lutego zeszłego roku wojska rosyjskie rozpoczęły inwazję na Ukrainę, świat sportu się zjednoczył, a Rosjanie i Białorusini zostali wykluczeni z niemal wszystkich imprez międzynarodowych.
Tam, gdzie ich dopuszczono do startów, rywalizują pod neutralną flagą. Zawodnicy z Rosji czy Białorusi nie wystartowali m.in. w igrzyskach paraolimpijskich. Wtedy MKOl podjął decyzję o zawieszeniu zawodników z tych krajów. Jednak po roku zaczął zmieniać zdanie.
25 stycznia podczas posiedzenia Rady Wykonawczej MKOl debatowano o sankcjach wobec rosyjskiego i białoruskiego sportu, solidarności z Ukraińcami i możliwym powrocie do zawodów sportowców z Rosji i Białorusi.
Zobacz także:
MKOl chce, by Rosjanie mogli występować na IO
Ukraińcy ukarali "zdrajcę". Zełenski podpisał dekret